Jak to często w życiu bywa, przytrafiają nam się rzeczy o których nawet nie próbujemy śnić, gdyż ich po prostu nie chcemy. Oczywiście i mi przytrafiła się właśnie taka rzecz, jakby nie patrzeć bezprawnie. Dopadła mnie sesja, której wcale nie powinno być, a jest! Czemu? A temu, że niektórzy mają pecha i nawet na mecie studiowania mają egzaminy, choler*** ciężkie egzaminy. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki sesji mam więcej czasu na wszystko co nie jest związane z nauką :) )))
Temu też uwarzyłam Oczkowy bulionik i opierając się na przepisie Adrijah (zmieniając kilka punktów, jak to zwykle u mnie bywa) stworzyłam zupę: zupa krem z kukurydzy przed Państwem! :)
Łatwo było, nie ukrywam, bo cóż za filozofia tam coś obrać, tam coś dorzucić, tam coś przypieprzyć. No, ale bez blendera by się nie obyło, więc kolejne ukłony w jego stronę.
Jak juz miałam ten bulionik i wyjedzone z niego warzywa to postanowiłam zrobić zupę. Padło na zupę krem z kukurydzy.
Odmierzyłam 200ml, które zagotowałam z połową puszki (ok.100g) kukurydzy, oczywiście z puszki. Po jakiś 10 minutach, wlałam resztki mleczka kokosowego co pozostało z wczorajszej bananówki i podgotowałam jeszcze chwilkę. Myślę, ze zwykłe mleko lub śmietanka też byłyby o.k. Następnie wkroczyła żyrafa i zmiksowała wszystko na prawie gładką maź. Buntowała sie przy tym nie miłosiernie, ochlapując mnie i wszytko dookoła. Wybaczyłam jej, bo cóż mogłam na to poradzić, jak kukurydziana skórka okazała się skurczybykiem nie do zmiksowania. Otrzymaną maź podgrzałam ponownie, wrzuciłam łyżeczkę (kopiastą) maki kukurydzianej i zagotowałam. Bulgotało to do chwili gdy mąką zagęściła mieszankę.
Spróbowałam i mina mi zrzedła. Trza przyprawić i to ostro. Dlatego dorzuciłam trochę pieprzu, soli czosnkowej i posypałam pestkami dyni, bez których dla mnie ta zupa nie miałaby racji bytu.
Spis treści
TogglePo przyprawieniu zupka krem z kukurydzy okazała się bardzo smaczna i godna ponownego upichcenia :)
Zupa krem z kukurydzy
1 porcja
- 200 ml bulionu
- 100 ml mleczka kokosowego/mleka/chudej słodkiej śmietanki
- 100 g kukurydzy konserwowej
- szczypta białego mielonego pieprzu, soli czosnkowej
- garść pestek dynii
- 1 kopiasta łyżeczka mąki kukurydzianej
Do bulionu wrzucić kukurydzę i gotować 15 minut. Wlać mleczko/śmietankę. Zmiksować na krem. Zagęścić mąką kukurydzianą, zagotować. Doprawić pieprzem, solą czosnkową. Posypać pestkami dynii.
Bulion warzywny na zupę
Obieramy i myjemy: marchewkę, pietruszkę, kawałek selera i pora. W garnku, na kapce oliwy podsmażamy 2-3 ząbki czosnku i cebulę (obrana, ale w całości). Zalewasz wodą, wrzucasz resztę warzyw. Dodajesz ziarenka pieprzu, ziele angielskie, listek laurowy, lubczyk. Gotujemy jakieś 1,5 h, przecedzamy, doprawiamy sosem sojowym, pieprzem i suszonym lubczykiem.
Żródło przepisu na zupę krem z kukurydzy
Jeśli chcesz się pośmiać i zobaczyć jak z kolegą gotowałam zupę krem z kukurydzy w warsztacie to zobacz ten film:
https://www.youtube.com/watch?v=yRyksmT6EtY
13 Responses
Agatko, daj talerzyk zupki! :)
Lubie kukurydzę, nawet bardzo, może i zupka by mi posmakowała, jak myślisz ? :))
Miłego dnia :)))
Myśmy jakoś zaraz po ślubie zajadali się zupą z kukurydzy gotowaną na parówkach;-) Twoje wersja jest nieźle wypasiona bo i z mleczkiem kokosowym;-) Pozdrówka!
Majanko zapraszam, kukurydza jeszcze jest, bulionik też wiec zupkę mogę zrobić :*
Grumko a wypasiona wypasiona ;)
Eno! Kukurydziana Z mleczkiem kokosowym :), ależ z Ciebie Eksperymentatorka!
Ja też dzisiaj miałam zupochę z kukurydzą, za jakiś czas wrzucę tu i tam ;)
A skąd wzięłaś sos czosnkowy? Nie chodzi czasem o sojowy?
buziaki!
zemfi no sojowy no ;p zmieniam już, dzięki ;)
ale sie telepatycznie zbratałyśmy z tą kukurydzą ;)
poproszę o przepis na Twoja zupkę :)
Hyhy ;)) chyba raczej zsiostrowałyśmy ;)))
Fasolę z kukurydzą – na upartego na pierwsza może być z puszki, drugą zawsze biorę z puszki – żyrafinujesz w bulioniku, doprawiasz pieprzem, jak lubisz to tabasco jeszcze jak lubisz i czosnek jeszcze możesz przeprasować i już! :)
buziaki, przyjemniej nauki, niech szybko do głowy wchodzi :)
Czytam, czytam, czytam i… dochodzę do wniosku ze musi być dobra :) Ogólnie w ostatnich dniach napatrzyłam się na zupy na jakie w życiu bym nie wpadła :) Pozdrawiam :)
zemfi thanks, nauka nie wchodzi toteż chleb piekę :)
Kasiu ja tam za zupami nigdy nie przepadałam, ale Oczko wysyła taką zupową aurę, że mi sie udzieliła ;)
Haha! Aura to tylko część mojego zaklinania ;)) Sama już podświadomie pragniesz zup ;)PP
A jaki chleb tym razem? ;)
cebulowy, ale nie ten co piekłyśmy razem, inny
Uściski i gratulacje, że własny bulionik uwarzyłaś :))) A zupka bardzo smacznie się zapowiada :)))
Buziaczki nocne z chorobowej bezsenności ślę :*** Ehhh, upiekłabym jakiś chleb, ale sił nie mam :(
Tiliuś biedactwo a u lekarza byłaś czy sama sie leczysz?
ja piekę prosty chlebek, później wrzucę na bloga ;)
Aga, zupa świetna, ale egzaminów nie odkładaj na wyższą półkę. ;-)
Ps. Ja w czasach egzaminów namiętnie sweterki i ażurkowe bluzeczki dziergałam. ;-) Zrobiłam ich bez liku. ;-)