Spis treści
ToggleJeju, kolejna, która chce być modna! Dieta bezglutenowa , na co ci to, po co? Bo wszyscy teraz są na diecie bezglutenowej? Warto się dlatego tak męczyć? Tylko po to by być trendy?
Takie słowa ostatnio usłyszałam i zaczęłam się nad tym zastanawiać.
To prawda, ostatnio widzę, słyszę i czytam o tym jak ktoś to przeszedł na dietę bezglutenową. Opisuje powody, efekty i to jak mu teraz jest lepiej, choć nie jest to łatwa dieta.
Ja tez postanowiłam o tym napisać, bo dieta bezglutenowa to nie moje widzimisie, tylko zwykłe pragnienie normalnego życia- no dobra w miarę normalnego, bo moje życie normalne nigdy nie będzie ;).
Jako dziecko byłam na diecie bezglutenowej, podobno miałam celiaklię- nietolerancja glutenu, ale mi przeszło (to przecież nie przechodzi, więc albo jej nie miałam albo…). Gdy pozwolono mi jeść produkty z glutenem to w sumie one stanowiły większą część mojej diety. Wszelkie bułeczki, makarony, naleśniki. Każdy posiłek to była spora dawka glutenu. Było ok, ale z czasem zaczęły się problemy z przewodem pokarmowym- wzdęcia, bóle brzucha i szybkie “2”. Jakoś z tym żyłam, ale to zaczęło się nasilać. Ciągłe zmęczenie, brak energii, obniżona koncentracja. Szukałam przczyny zajadając się glutenem, którego temat pojawił się przypadkiem.
Zaczęłam się wgłębiać i zrozumiałam, że szukać sobie moge dalej, a może przyczyna leży na moim talerzu, tuż na wyciągnięcie ręki… bo wrażliwość na gluten nie dotyczy tylko dzieci, które mają biegunki i tracą na wadze, ale “można być starym, grubym i mieć zaparcia i cierpieć jednocześnie na celiakię lub wrażliwość na gluten.”
Ja może i stara nie jestem (w kwiecie wieku!), ale mam i miałam typowe objawy wrażliwości na gluten:
ciągła anemia
- afty i zajady
- chroniczne zmęczenie
- rozregulowany metabolizm,
- wzdęcia i bóle brzucha,
- częste bóle głowy,
- drętwienie kończyn,
- wahania nastroju
- itd. itd itd
Nie będę Was zanudzać moimi utrapieniami życia codzienniego. Jednak sami widzicie za dużo tu podobnych “smaczków”.
Powiecie: wymysły, źle się odżywiasz, przestań pić tyle kawy i żreć kebaby. Może i tak, może i moja babcia, ciocia i klocia wpierdzielały gluten i dożyły 90-tki, ale one nie wiedziały co to GMO, co to puszyste bułeczki z podwójną dawką glutenu (to on nadaje puszystości) lub co gorsza ze zmodyfikowanym glutenem, który jest bardziej wydajny. One jadły domowej roboty pieczywo z niezmodyfikowanej pszenicy, jadły mniej “ulepszone” rzeczy, o które w obecnych czasach bardzo trudno.
Inni je jedzą i nie marudzą?
Ok, ich organizmy może są silniejsze, lepiej sobie radzą, nie mają predyzpozycji. To tak jak niektórzy chleją, palą, jedzą junk food i dożywają setki. Inni tak żyjąc spędzają większą część swojego życia u lekarza.
Ja jestem delikatny kurczak i być może, moje wnętrze nie chce już walczyć, poddało sie.
Po co to piszę?
Bo chcę byście też przyjrzeli się swojemu odzywianiu, samopoczuciu i … chyba chcę się trochę usprawiedliwić- to nie hipsterstwo, podążanie za stadem baranów, to tylko miłość do samej siebie.
No i nie ukrywajmy pisze to też by mieć na piśmie złożone przed światem swoje postanowienie- zero glutenu przez najbliższy miesiąc w ramach testu.
A tutaj kilka sprawdzonych przepisów na dania bezglutenowe:
- chleb bezglutenowy – smakuje jak normalny
- tarta bezglutenowa z owocami lata
- rustykalna tarta z gruszkami
- wegański chleb bezglutenowy
- chleb bez mąki z samych ziaren
- rafaello z kaszy jaglanej
A tu macie link do drugiego wpisu na temat diety bezglutenowej
62 Responses
Inni tak żyjąc spędzają większą część swojego życia u lekarza.
Klub może jakiś założymy? Na tydzień odstawię kaszę i zamienię na mleko, płatki, bagietki = choroba.
#syndromszwajcarski #syndromparyski #syndrompizzy #weglowodany
ale to ty też?
Inni tak żyjąc spędzają większą część swojego życia u lekarza.
Klub może jakiś założymy? Na tydzień odstawię kaszę i zamienię na mleko, płatki, bagietki = choroba.
#syndromszwajcarski #syndromparyski #syndrompizzy #weglowodany
ale to ty też?
Też od jakiegoś czasu o tym myślałam i nie jem już 2 tygodnie glutenu. Poza niedzielną wpadką z pampuchami, kiedy zapomniałam się.
Chleb czy bułki nigdy nie był moją pasją czy miłością, ale makaron. Tęsknie bardzo.
a próbowałaś makaron bezglutenowy? jest inny w smaku, ale może zasmakuje ci :)
Nie próbowałam, może jak bardzo zatęsknię to kupię. Na razie ryżowy i sojowy zjadam. :)
Też od jakiegoś czasu o tym myślałam i nie jem już 2 tygodnie glutenu. Poza niedzielną wpadką z pampuchami, kiedy zapomniałam się.
Chleb czy bułki nigdy nie był moją pasją czy miłością, ale makaron. Tęsknie bardzo.
a próbowałaś makaron bezglutenowy? jest inny w smaku, ale może zasmakuje ci :)
Nie próbowałam, może jak bardzo zatęsknię to kupię. Na razie ryżowy i sojowy zjadam. :)
Ja tam jedynie EKSPERYMENTALNIE spróbuję, może na dzień lub dwa. Niestety jestem chlebo-lubna :)
ja tez chlebo lubna, a ten beglutenowy-kupny inny jest, gorszy
Ja tam jedynie EKSPERYMENTALNIE spróbuję, może na dzień lub dwa. Niestety jestem chlebo-lubna :)
ja tez chlebo lubna, a ten beglutenowy-kupny inny jest, gorszy
Jesteś kolejną znajomą (osobą, bo panowie też), która rezygnuje z glutenu…aż się zaczynam zastanawiać nad tym…chociaż ja chyba nie umiem być na diecie :-(
ja tez nie umiem :( to ciągła walka
Ja też tak miałam na początku – nie umiem być na diecie, to trudne, to drogie, a co zrobię jak będę u znajomych na kolacji itp. Ale mnie w końcu zmobilizowały naprawdę poważne problemy żołądkowe. Postawiłam sprawę, że albo chleb i czekolada albo dobre samopoczucie i brak obaw przed zjedzeniem czegokolwiek. U mnie poskutkowało, no ale najpierw męczyłam się ze swoimi gwałtownymi reakcjami dobre kilka lat.
Jesteś kolejną znajomą (osobą, bo panowie też), która rezygnuje z glutenu…aż się zaczynam zastanawiać nad tym…chociaż ja chyba nie umiem być na diecie :-(
ja tez nie umiem :( to ciągła walka
Ja też tak miałam na początku – nie umiem być na diecie, to trudne, to drogie, a co zrobię jak będę u znajomych na kolacji itp. Ale mnie w końcu zmobilizowały naprawdę poważne problemy żołądkowe. Postawiłam sprawę, że albo chleb i czekolada albo dobre samopoczucie i brak obaw przed zjedzeniem czegokolwiek. U mnie poskutkowało, no ale najpierw męczyłam się ze swoimi gwałtownymi reakcjami dobre kilka lat.
Ja też unikam ostatnio glutenu. Nie ze względów zdrowotnych, choć przyznam że i samopoczucie mi się poprawiło. Brakiem glutenu wspomagam swoje odchudzanie i jestem zadowolona. Akurat z glutenem jest na tyle dobrze, że zalega w jelitach około 48h, wiec nawet jak zaliczymy jakąś jedzeniową wpadkę, to potem szybko można gluten z organizmu wyeliminować. Osobiście staram się nie popadać w paranoję. Jeśli przyjaciółka poczęstuje mnie kawałkiem tortu na swoich urodzinach, a wiadomo że jest z mąki pszennej to zjem. Jednak w moim domu mąki pszennej, ani makaronów i innych takich nie ma już od jakiegoś czasu. Myślę, że to i tak spory sukces. :)
a jak go wyeliminować?
Nie jeść przez dłuższy czas :) Wtedy wyeliminujesz. Ja teraz kupuję pieczywko i makarony bezglutenowe.Jesli mnie studencka bieda przyciśnie, to wtedy żytnie. Aczkolwiek nie jestem uczulona, wiec najbardziej staram się unikać pszenicy. Mąkę używam ryżową, kukurydzianą, z cieciorki. Teraz kupiłam na próbę mix do wypieków bez glutenu i zobaczymy :).
piszesz że jest w jelitach 48h, że można szybko go potem wyeliminować, nie jeść przez dłuższy czas- pogubiłam się ;)
znaczy chodziło mi o to, że zalega w jelitach tylko 48h, wiec mozna go szybko wyeliminować z organizmu tj. wydalić. W porównaniu z innymi substancjami nie odkłada się latami lub miesiącami. Wystarczy restrykcyjny tydzien bez glutenu i od razu człowiek czuje różnicę. Oto mi chodziło :)
aaaa, ok :)
Ja też unikam ostatnio glutenu. Nie ze względów zdrowotnych, choć przyznam że i samopoczucie mi się poprawiło. Brakiem glutenu wspomagam swoje odchudzanie i jestem zadowolona. Akurat z glutenem jest na tyle dobrze, że zalega w jelitach około 48h, wiec nawet jak zaliczymy jakąś jedzeniową wpadkę, to potem szybko można gluten z organizmu wyeliminować. Osobiście staram się nie popadać w paranoję. Jeśli przyjaciółka poczęstuje mnie kawałkiem tortu na swoich urodzinach, a wiadomo że jest z mąki pszennej to zjem. Jednak w moim domu mąki pszennej, ani makaronów i innych takich nie ma już od jakiegoś czasu. Myślę, że to i tak spory sukces. :)
a jak go wyeliminować?
Nie jeść przez dłuższy czas :) Wtedy wyeliminujesz. Ja teraz kupuję pieczywko i makarony bezglutenowe.Jesli mnie studencka bieda przyciśnie, to wtedy żytnie. Aczkolwiek nie jestem uczulona, wiec najbardziej staram się unikać pszenicy. Mąkę używam ryżową, kukurydzianą, z cieciorki. Teraz kupiłam na próbę mix do wypieków bez glutenu i zobaczymy :).
piszesz że jest w jelitach 48h, że można szybko go potem wyeliminować, nie jeść przez dłuższy czas- pogubiłam się ;)
znaczy chodziło mi o to, że zalega w jelitach tylko 48h, wiec mozna go szybko wyeliminować z organizmu tj. wydalić. W porównaniu z innymi substancjami nie odkłada się latami lub miesiącami. Wystarczy restrykcyjny tydzien bez glutenu i od razu człowiek czuje różnicę. Oto mi chodziło :)
aaaa, ok :)
Ja wykluczyłam gluten i produkty mleczne. Miałam podobne problemy z żołądkiem jak Ty. Też byłam najpierw przez miesiąc na „okresie próbnym” i później jak znowu włączyłam gluten…mialam wrazenie, że mój żołądek i jelita eksplodują. Strasznie bolało. Nie każdy ma nietolerancję, ale zdecydowanie każdy, kto ma problemy żołądkowe powinien przetestować dietę bezglutenową.
a jak sobie radzisz? jak udaje ci się unikac pokus?
Na początku to było wyzwanie, bo kocham chleb. No i co chwila napadała mnie ochota na czekoladkę, ciasteczko itp. Jednak będąc na diecie bezglutenowej podjadania nawet małych porcji rzeczy z glutenem nie ma sensu, bo ma się taką samą reakcję, jak przy jedzeniu glutenu non stop. Teraz już mi pokusy przeszły, jestem na diecie bezglutenowej ok. 7 miesięcy, więc chyba najgorsze mam za sobą. Jak mam ochotę na coś, co wymaga zastosowania mąki to korzystam z bezglutenowej. No i z mleka migdałowego. Naleśniki i racuchy wychodzą niemal takie same w smaku jak na krowim mleku i mące pszennej :) A jeśli chodzi o słodycze, to korzystam często z przepisów na wegańskie przekąski.
a czekolada zawiera gluten???
Dobre pytanie. Zależy która – czekolada wysokiej jakości glutenu zawierać nie powinna, ale np tańsza czekolada, dosładzana słodem jęczmiennym już może gluten zawierać. Generalnie są trzy grupy produktów: bezglutenowe, z glutenem i takie, które gluten mogą zawierać (w tej trzeciej jest czekolada). Ja staram się jeść produkty tylko z pierwszej grupy. Jeśli pozwolisz, to wrzucam linka do strony o celiaklii, która podaje przykłady dla wszystkich 3 grup produktów:
https://www.celiakia.pl/produkty-dozwolone/
dzięki :)
Ja wykluczyłam gluten i produkty mleczne. Miałam podobne problemy z żołądkiem jak Ty. Też byłam najpierw przez miesiąc na „okresie próbnym” i później jak znowu włączyłam gluten…mialam wrazenie, że mój żołądek i jelita eksplodują. Strasznie bolało. Nie każdy ma nietolerancję, ale zdecydowanie każdy, kto ma problemy żołądkowe powinien przetestować dietę bezglutenową.
a jak sobie radzisz? jak udaje ci się unikac pokus?
Na początku to było wyzwanie, bo kocham chleb. No i co chwila napadała mnie ochota na czekoladkę, ciasteczko itp. Jednak będąc na diecie bezglutenowej podjadania nawet małych porcji rzeczy z glutenem nie ma sensu, bo ma się taką samą reakcję, jak przy jedzeniu glutenu non stop. Teraz już mi pokusy przeszły, jestem na diecie bezglutenowej ok. 7 miesięcy, więc chyba najgorsze mam za sobą. Jak mam ochotę na coś, co wymaga zastosowania mąki to korzystam z bezglutenowej. No i z mleka migdałowego. Naleśniki i racuchy wychodzą niemal takie same w smaku jak na krowim mleku i mące pszennej :) A jeśli chodzi o słodycze, to korzystam często z przepisów na wegańskie przekąski.
a czekolada zawiera gluten???
Dobre pytanie. Zależy która – czekolada wysokiej jakości glutenu zawierać nie powinna, ale np tańsza czekolada, dosładzana słodem jęczmiennym już może gluten zawierać. Generalnie są trzy grupy produktów: bezglutenowe, z glutenem i takie, które gluten mogą zawierać (w tej trzeciej jest czekolada). Ja staram się jeść produkty tylko z pierwszej grupy. Jeśli pozwolisz, to wrzucam linka do strony o celiaklii, która podaje przykłady dla wszystkich 3 grup produktów:
http://www.celiakia.pl/produkty-dozwolone/
dzięki :)
Mnie ciekawi ja to „podobno” miałaś celiakię? :-) Dlaczego się teraz nie przebadasz czy ją masz?
właśnie to robię :)
Mnie ciekawi ja to „podobno” miałaś celiakię? :-) Dlaczego się teraz nie przebadasz czy ją masz?
właśnie to robię :)
Och, łączę się w bólu…na bezglutenowej od 6 tygodni…po spektakularnej poprawie teraz jakieś pogorszenie…zrzucam to na karb oczyszczania się – oby! Z mlecznymi jeszcze nie zaczęłam, no nie dam rady tak na raz!
no mi z mlecznymi zupełnie nie wychodzi :(
Ja też jestem na diecie bezglutenowej ok. 1,5 miesiąca z przerwami, które wywoływały straszne reakcje żołądkowo-jelitowe. Teraz jestem w trakcie badań, ale wyczytałam na tej stronie: https://www.celiakia.pl/diagnoza/ że to źle być na diecie i robić badania, bo wyniki mogą nie wyjść prawidłowe. Sama już nie wiem co będzie lepsze….jeść gluten, cierpieć i mieć prawidłowe badania za nie wiadomo ile czasu, czy nie jeść glutenu, czuć się lepiej i mieć przekłamane wyniki?
Wracając do twojego postu, ja też teraz czuję się gorzej niż na początku, nie wiem jakich zamienników używasz zamiast mąk pszennych, ale u mnie często zamiennikiem jest mąka kukurydziana i ziemniaczana, które to podbijają bardzo cukier i mogą być przyczyną złego samopoczucia. Ja do takiego wniosku doszłam po dwukrotnie zjedzonym obiedzie składającym się z makaronu bezglutenowego a jego składnikiem jest właśnie mąka kukurydziana. Innym przykładem gdzie używam mąki kukurydzianej, ryżowej, czy ziemniaczanej to wypieki słodkie i wytrawne. Wydaje mi się, że i z tego też trzeba by było zrezygnować i poszukać innych mąk.
Pozdrawiam i trzymam kciuki;)
mi szkodzą tylko gotowe chleby bezglutenowe, chyba za duzo konserwantów mają, mąki toleruję dobrze (znaczy te bezglutenowe)
Och, łączę się w bólu…na bezglutenowej od 6 tygodni…po spektakularnej poprawie teraz jakieś pogorszenie…zrzucam to na karb oczyszczania się – oby! Z mlecznymi jeszcze nie zaczęłam, no nie dam rady tak na raz!
no mi z mlecznymi zupełnie nie wychodzi :(
Hejka ,jak też jestem jak się okazało całkiem niedawno bezglutenowcem .Miałam straszne i częste biegunki i ktoś polecił mi zrobić badanie na gluten . Wynik był masakryczny 2380 przy normie <20 Od 2 tygodni jestem na tej masakrycznej diecie ,ale jak to mówią nieszczęścia chodzą parami i żeby było mało to do tego jestem jeszcze uczulona na aspirynę i salicylany. Tu się zaczyna problem bo nie wiem co mam jeść gdyż salicylany są prawie w każdym pożywieniu i jak mogę na dietę bezglutenową to nie mogę na salicylanową i na odwrót . Może ktoś jest w podobnej sytuacji jak ja i może mi pomóc .Bardzo proszę o kontakt . Podaje swojego maila: [email protected]
Hejka ,jak też jestem jak się okazało całkiem niedawno bezglutenowcem .Miałam straszne i częste biegunki i ktoś polecił mi zrobić badanie na gluten . Wynik był masakryczny 2380 przy normie <20 Od 2 tygodni jestem na tej masakrycznej diecie ,ale jak to mówią nieszczęścia chodzą parami i żeby było mało to do tego jestem jeszcze uczulona na aspirynę i salicylany. Tu się zaczyna problem bo nie wiem co mam jeść gdyż salicylany są prawie w każdym pożywieniu i jak mogę na dietę bezglutenową to nie mogę na salicylanową i na odwrót . Może ktoś jest w podobnej sytuacji jak ja i może mi pomóc .Bardzo proszę o kontakt . Podaje swojego maila: [email protected]
Ja dzięki diecie bezglutenowej czuję się o niebo lepiej! Dzięki niej odstawiłem leki na nadciśnienie (teraz mam w normie).
Co do pieczywa bezglutenowego – to ja sam sobie takie piekę. Po pierwsze dlatego, że jest dużo taniej, a po drugie gotowe pieczywo bezglutenowe często jest produkowane na mące kukurydzianej, czy ryżowej – a te niestety mają wysoki indeks glikemiczny. Znacznie lepsza jest mąka gryczana i ja z takiej piekę chleb. Gdyby ktoś chciał spróbować to tutaj podaję przepis: https://www.tutajzdrowie.pl/bezglutenowy-chleb-gryczany-pokrzywa/
a ja polecam mój chleb ;) https://www.eksperymentalnie.com/2014/03/chleb-bezglutenowy-prosty-przepis.html
Japierniczę, co druga osoba pisze tu, że odstawiła gluten a potem gdy znów zaczynała go jeść to skutkowało to sensacjami jelitowymi, bólem itd. Na litość, przecież to oczywiste, że jeżeli eliminujemy ten składnik z diety to zanikają enzymy wyspecjalizowane w jego trawieniu. Więc nie trzeba być omnibusem, że jeżeli do pozbawionych enzymów jelit dostarczymy gluten, to zaskutkuje to wewnętrznym sajgonem. Tak samo jest z laktozą w mleku. Eliminacja glutenu czy mleka oznacza eliminację go na całe życie, bezpowrotne. Dlatego tak ważna jest właściwa diagnostyka przeprowadzona przez specjalistów a nie domorosłych lekarzy z forów internetowych i blogasków. Bóle głowy, wzdęcia czy zajady miewa absolutnie każdy ale nie zawsze wina leży w „tym straszliwym glutenie” bo są to objawy typowe dla wielu chwilowych dysfunkcji w organizmie. Nie mówię tu oczywiście o celiakii, gdzie bóle brzucha i biegunka po zjedzeniu glutenu są jednoznaczne i naprawdę świadczące o chorobie).
dziękuję za Twoją opinię :)
Witam, jestem na diecie bezglutenowej od 3 lat. Celiakię również ma mój brat, dzięki diecie bg odkryliśmy nowy świat produktów (mąki kokosowe, mąkę z tapioki itp.). Pieczenie i gotowanie już nie sprawia mi problemu. Moje poczynania można śledzić na stronie http://malewypieki.pl. Pozdrawiam
Generalnie gluten powinniśmy odstawić bo to nam pomaga w funkcjonowaniu organizmu, natomiast to nie może być moda tylko i wyłącznie. Zawsze możecie popisać na czasie z dietomatem lub innymi dietetykiem.