Zaparzany chleb pszenno-orkiszowy

Pisałam Wam wcześniej, że w mojej nowej chatce w Bemowej Dolinie zamieszkał nowy zwierz.
Uszaty zwierz, otrzymany od Siostry Warki z jej wizerunkiem na koszulce.
Zwierz ten zwie się Lech, ale w domu zwiemy go Lesiem. Bardzo zboczony to zwierz, gdyż jego ulubiona pozycja widoczna jest na zdjęciu poniżej…

No cóż rodziny się nie wybiera, a Lesiu już członkiem rodziny jest :-)

Lesiu jeśc lubi, nawet bardzo, a najbardziej mu smakuje świeży chlebek z masełkiem i kiełbasą żywiecką. Dlatego ja dobry kurczak piękę co drugi dzień jakiś chlebuś, bo schodzi jak ciepłe bułeczki.
Tym razem upiekł się chleb znaleziony ba blogu Wasabi :-)
Ponieważ moja największa foremka jego nie mieści i ciasto mi zwiało na blachę, to zmniejszyłam składniki, co by na przyszłość pamiętać ;) A foremka to typowa keksówka.

Chlebek wyszedł pyszny, wilgotny, puszysty, wyrośnięty :-)

Zaparzany chleb pszenno-orkiszowy na zakwasie

Zaczyn:

  • 1 szkl. mąki żytniej chlebowej (ja dałam orkiszową chlebową)
  • 1½ szkl. gorącej wody
  • 2 łyżki zakwasu
  • 1/4 łyżeczki drożdży suszonych

Mąkę zalać wrzątkiem , wymieszać i ostudzić. Dodać zakwas i drożdże (można wymieszać je z zakwasem albo rozpuścić w odrobinie letniej wody). Wszystko razem wymieszać , przykryć folią i zostawić w ciepłym pomieszczeniu na noc (10-12 godzin).

Ciasto właściwe:

  • 2,5-3 szkl. mąki pszennej chlebowej
  • 180 ml letniego mleka – użyłam wody
  • 1½ – 2 łyżeczek soli- lepiej więcej, bo 2 łyżeczki to mało

Wyrośnięty zaczyn wymieszać z mlekiem/wodą i solą. Stopniowo dodawać mąkę. Ciasto powinno być zdecydowanie wilgotne i klejące , ale na tyle gęste , żeby po zebraniu na gromadkę , nie rozlewało się od razu na boki. Dokładnie wymieszane ciasto przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 – 1½ godziny. Następnie ciasto wyłożyć do natłuszczonej formy, wyrównać zwilżoną dłonią i zostawić do ponownego wyrośnięcia na 1 – 1½ godziny (aż ciasto podniesie się do brzegów formy lub nieco powyżej). Piec 40 – 45 minut w temperaturze około 210 st.C.

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

15 Responses

  1. Dawno mnie tu nie było i znowu raduje mnie czytanie :) Widzę,że pozmieniało się troszeczkę, ale główna bohaterka jest w niezmienionej, wspaniałej formie :) Chlebek fajny, bo wilgotny a takie lubię najbardziej ze względu na długi czas przechowywania :)
    Pozdrawiam !

Dodaj komentarz