Szuszi szuszi :)
O tak sushi! Uwielbiam! Aż nie mogę się nadziwić, że tak mi posmakowało! Zawsze twierdziłam, ze to nie dla mnie, surowa ryba i jakieś glony. A fe! A tu taka niespodzianka! Pierwszy raz jadłam sushi jakieś dwa tygodnie temu. Brzózka rzucił pomysł, a ja stwierdziłam, że czemu nie! Przecież krewetek tez niby nie lubiłam, a pokochałam je miłością szczerą. Podobnie było z sushi! Pierwsze sushi jadłam restauracyjne, ale żem ambitna dziewczynka, a w kuchennej szafce znalazły się płaty nori, ryż do sushi i sos sojowy, postanowiłam nauczyć się je robić.
No cóż, może nie wyszły takie kształtne jak w restauracji, ale jak na pierwszy raz, to całkiem udane, no i smaczne! A zabawy i śmiechu przy ich robieniu było co nie miara. Choć porcja, którą zrobiliśmy była naprawdę ogromna! Nie ma to jak się nie ma miarki w oku ;) Ale nikt ni narzekał, dwa obżartuchy zjadły wszystko i jeszcze na deser zjadły jeszcze ciepły, świeżo upieczony chlebek. Wieczór zaliczam do szuszowo udanych ;)
Sushi by Brzózka i Princess
(przepis z torebki z ryżem ;-) )
Przygotowanie ryżu
200g suchego ryżu do sushi wypłukać w zimnej wodzie i odsączyć. Następnie zalewamy go zimną wodą i pozostawiamy go na ok. 20 min. Po tym czasie ryż odsączamy i zalewamy go ponownie wodą (1,2 szklanki wody na szklankę ryżu), wstawiamy na kuchenkę i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień, przykrywamy przykrywką i gotujemy jeszcze ok. 10 min. Ugotowany ryż, zestawiam z ognia i odstawiamy pod przykryciem na kolejne 10-15min.
W tym czasie przygotowujemy sos: 3łyżki octu ryżowego mieszamy z łyżeczką sosu sojowego i łyżką cukru. Sos ten wlewamy do letniego ryżu i dokładnie mieszamy.
Zwijanie sushi
Na macie słomkowej do zwijania sushi kładziemy kawałek nori, szerszą stroną do siebie, błyszczącą stroną do maty. Garść ryżu rozprowadzamy na płacie nori zostawiając ok. ,51 cm wolnego miejsca na górze. Warstwa ryżu powinna mieć ok. 0,5 cm grubości. Na środku kładziemy pasek świeżego łososia i ogórka lub awokado.
Palcami wskazującym, środkowym i serdecznym przytrzymujemy wypełnienie, żeby się nie rozleciało, a kciukami zaczynamy zwijać matę bambusową w rulon. Zostawiamy na minutę, w ten sposób wilgoć z ryżu przeniknie do zamknięcia i cały rulon się zapieczętuje. Rulon tniemy ostry nożem na ok. 8 kawałków.
Gotowe sushi jemy maczając go w sosie sojowym z wasabi i przegryzając świeżym imbirem pociętym w cienkie paseczki.
6 Responses
Jadłam swoje pierwsze sushi miesiąc temu, przygotowywał je dla nas nasz kolega. Też wcześniej myślałam, że niekoniecznie. Okazało się, że jest cudne.
Twoje wygląda wspaniale i nie jest niekształtne.
fajoskie, dorabiałem stoisko w realu jak bym wiedział, że to takie proste, dawno sam bym sobie przyrządził heh
monty
A zrobisz mi jak przyjadę? :D
Jakoś jeszcze sama nigdy się za nie nie zabrałam, ale uwielbiam jeść. Mam taką małą, cichą nadzieję, że zjem kiedyś w oryginale w Japonii (póki co mąż kupił mi świetny przewodnik):)
Kabamaiga dlatego nigdy nie należy mówić że się czegoś nie lubi jeśli się lubi :)
Anonimowy zrób :)
Polko o ile do mnie przyjedziesz :P
Aniu zrób! Albo razem możemy zrobić, pewni zemfiroczka by tez się na to pisała :)
Niekształtne? Daj spokój – są piękne!
Pozdrawiam!