omlet i chleb finski

Omlet, chleb i zupa

Słonko świeci, wesołe promyki wkradają się przez okno do mieszkania, w oddali słychać śpiew ptaszków wśród wszechobecnej ciszy. Wszyscy albo odsypiają albo wyjechali na łono natury lub nad morze, korzystając z dodatkowego dnia wolnego.
Taki długi weekend to doskonała okazja do wyspania się, lenienia się w łóżku lub na leżaku i zjedzenia smacznego, nawet jeśli późnego, śniadania.
Mimo, że ja ani nie wyjechałam ani nie wylegiwałam się do późna w łóżku, tylko
wstałam skoro świt i usiadłam przed komputerem by dalej próbować coś przedyskutować sama ze sobą, bo terminy gonią, to nie odmówiłam propozycji Mico na pyszne śniadanko. W końcu posiłek ten daje kopa na cały dzień, pobudza do działania, co jest mi ostatnio bardzo potrzebne.

Dlatego też zanim usiadłam i zaczęłam tępo patrzeć się w monitor nie wiedząc co napisać w otwartym dokumencie Word, zjadłam przepyszny omlet ze szparagami :)

omlet ze szparagami
A ponieważ, często jest tak, zwłaszcza u mnie, że gdy muszę coś zrobić, do pracy, do szkoły, to znajduję mnóstwo ciekawszych zajęć. Jak np. upieczenie pysznego, choć trochę gniotowatego (zapewne tylko mój tak wyszedł ;)) chlebka zaproponowanego przez Margot, czy też zrobienie na drugie śniadanie zupki, szparagowej a co! z awokado a co!

chleb fiński

No właśnie zupki miało nie być, ale Oczko tak nalegało bym pokazała swoje połączenie awokado i szparagów, że nie miałam wyboru ;) Zupka wyszła bardzo smaczna, na winnym bulionie, o intensywnym czosnkowym aromacie.

zupa-krem z awokado

A wracając do chleba. No cóż, trochę gniotowaty wyszedł, nie wiem czemu, może za szybko go rozkroiłam, no nie wiem. No, ale nie ważne, wyszedł przepyszny, o lekko piernikowym aromacie :) Aha, no i z braku grubej soli w prezentowanym chlebie została pominięta ;)

Omlet ze szparagami
– 2 jajka
– 100 g szparagów zielonych
– łyżeczka posiekanej natki pietruszki
– sól, pieprz
– odrobina masła do smażenia
– starty parmezan lub ser żółty
Szparagi umyć, odłamać końcówki (zachować na zupinę ;) ) i związać sznureczkiem w pęczek. W wysokim garnku zagotować wodę (ma być tylko trochę na dnie) z łyżeczką cukru. Wstawić szparagi i gotować z 10 min- to zależy jak miękkie chcemy, ja wolę kruche.
Rozdzielić białka od żółtek. Białka ubić na pianę, połączyć z żółtkami, solą i pieprzem.
Na patelni rozgrzać masło, wylać masę jajeczną i przykryć pokrywką. Gdy jajka się lekko zetną rozłożyć na omlecie pokrojone w mniejsze kawałki szparagi, posypać pietruszką i serem. Najlepiej zapiec w piekarniku, ale ja nie mam odpowiedniej patelni i niestety musiałam przewrócić omlet na drugą stronę, bo piana nie chciała się zciąć ;) Dlatego jeśli ktoś nie ma odpowiedniej patelni lepiej białek nie ubijać na pianę, tylko zrobić tradycyjny omlet francuski. Mam nauczkę na przyszłość ;)

Zupa- krem ze szparagów i awokado
1 porcja
– 150 g szparagów zielonych
– 40 g awokado
– średniej wielkości ziemniak
– 200 g bulionu
– 1-2 ząbki czosnku
– mała cebulka
– sól, pieprz, gałka muszkatołowa
– uprażone płatki migdałowe do przybrania
Cebulę obrać, posiekać i wrzucić do rondelka z odrobiną rozgrzanej oliwy. Gdy sie zeszkli wrzucić zmiażdżony czosnek.
Szparagi umyć, pokroić w małe kawałki. Wrzucić do rondelka, zalać bulionem.
Ziemniaka umyć, obrać i pokroić w kostkę. Wrzucić do rondla ze szparagami. Gotować aż warzywa zmiękną. Wszystko zmiksować, przyprawić do smaku solą, pieprzem i gałką.
Przelać na talerz, położyć na wierzch obrane i pokrojone awokado. Posypać płatkami migdałowymi.

Fiński chleb JOULULEIPPA za Margot

Zaczyn
* 1 łyżeczka 9 procent. Octu( ja dam 10 % bo taki jest w Polsce pół na pół z winnym co ma 6%)- a ja dałam balsamiczny ;)
* 350 ml gorącej wody
* 400 ml mąki żytniej(białej lub razowej- dałam pół na pół)
Zagotować wodę, lekko ja ostudzić (odstawić na 5- 7 minut ), dodać ocet i wtedy dodać mąkę. Wszystko dokładnie wymieszać, przykryć i pozostawić
w ciepłym miejscu, co najmniej 12 godzin.

* 25 ml wody
* 20 g świeżych drożdży
* 3 łyżki miodu (można mniej)
* 1 łyżką oleju
* 1 łyżeczka mielonego (startego) kardamonu
* 1 / 2 łyżeczki cynamonu
* odrobinka :) startej gałki muszkatołowej
* 1 łyżeczka soli
* 300 ml mąki żytniej razowej
* 300 ml mąki pszennej razowej (ostatecznie można i białej)

Do posmarowania
* 1 łyżka wody,
* 1 / 2 łyżki miodu,
* 1 łyżeczka soli morskiej (grubej)- nie miałam
Drożdże rozpuścić w wodzie z łyżeczką miodu. Pozostawić aż się spieni. Następnie wymieszać wszystko razem-zagnieść I zostawić do rośnięcia na godzinę, przykryte Wyjąć ciasto, na papierze do pieczenia uformować 2 podłużne bochenki (wąskie). Zostawić do rośnięcia. Po 30-35 minutach wierzch posmarować wodą zmieszana z miodem i posypać sola. Piec przez 45 – 50 minut, 200 C. Wystudzić na kratce.

Weekendowa Piekarnia Majowe sniadanie

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

25 odpowiedzi

  1. Można powiedzieć, że bardzo pracowicie spędziłaś Święto Pracy;-) My upiekliśmy dzisiaj pasztet, ale za to potem wybyliśmy prawie na 3 godziny w plener z rowerami;-) Ależ będziemy jutro zdychać;-) Zakwasy, że aż miło;-)

  2. Beo nawet 1 maja?

    Grumko no ja przed kompem spędziłam pół dnia :/ zazdroszczę wam

    Konsti to ulegnij pokusie, bo jak mawiają, najlepszym sposobem pozbycia się pokusy jest ulec jej ;)

    Zemfi wiem, że Ty wolisz białe ;)

    Majanko dziękuje

    Asiejko naprawdę?

  3. Córcia, ale z Ciebie pracowite i zdolne dziewczę!!! Duma mnie rozpiera :) Ten omlecik – cud miód, a na chleb to wprost nie mam słów! Zamieszkaj Ty wreszcie ze mną, co?

    Tylko wstawaj po cichutku, bo my lubimy pospać. Dziś np. o 12.30 wstaliśmy ;)

  4. Nawet 1-go maja, bo tutaj w ten dzien sie pracuje :)
    W sobote czasu na sniadanie niet, tylko w niedziele cos tam rano przekasze. Choc jako, ze u nas obiad jest o 12, to trzeba zjesc wczesne sniadanie, bo pozniej juz wystarczy tylko poczekac na obiad ;)

  5. Tak, ok. poludnia jest zawsze przerwa na lunch; jesli mieszka sie blisko pracy, to wraca sie na obiad do domu, ale najczesciej jednak je sie go na miescie, w knajpie lub w pracowej stolowce, jesli takowa jest :)
    Kolacje jada sie ok. 18.30 (nam sie to nigdy nie udaje ;) ).
    No i problem maja pracujace mamy, bo w szkole tez jest ta obiadowa przerwa, wiec trzeba miec pkogos, kto sie dzieckiem w tym czasie zaopiekuje, bo wracaja one wtedy do domu, i znow ida do szkoly na 13.30-14. Troche to wiec skomplikowane ;)

Dodaj komentarz