Krem z awokado z jajkiem

Lubię kombinować, robić coś innego niż wszyscy, mieszać, poszukiwać nowych doznań. Tak też jest w kuchni. Uwielbiam poznawać nowe smaki, mieszać to czego nie powinno się mieszać, łączyć różne przepisy, modyfikować. Ale chyba większość z nas tak ma. Poszukiwanie nowych smaków jest naprawdę fajną zabawą. Łączenie różnych aromatów, dodawanie, odejmowanie, niby zwykła matematyka, a jednak bardziej metafizyka.
Wielkanoc kojarzy się większości z nas z żurkiem lub białym barszczem. Żurek z jajkiem lub białą kiełbasą gości na większości polskich wielkanocnych stołów. A gdyby tak zamiast tradycyjnego żurku podać coś innego, coś nowego i nieznanego? Czemu nie zrobić jakiegoś smacznego kremu i podać go z jajkiem? A jeśli jeszcze ten krem jest iście kolorowy, radosny, wiosenny? Chyba można zaszaleć skoro mamy piękną zimę tej wiosny, a za oknem pada śnieg i ulice posypują piaskiem ;-)

Czemu nie podać krem z awokado z jajkiem w koszulce? Nie widzę żadnych przeciwwskazań, wiosenne kolory jak najbardziej wskazane :)

krem z awokado

Ja postanowiłam zaszaleć i spróbować właśnie tak rozweselić ten przedświąteczny okres, spróbować zielonego jak trawa kremu ze szczypiorkiem kiełkami słonecznika i lucerny podanego z półpłynnym jajkiem. Aromat szczypiorku kojarzy mi się z wiosną, rozwesela, dodaje tego czegoś co zabiera szarość za oknem. Dodatek własnoręcznie wyhodowanych kiełków tworzy witaminową bombę, której naprawdę trudno się oprzeć :)

Krem z awokado z jajkiem w koszulce
porcja na jedną osobę
jajko
pół obranego, dojrzałego awokado
50-200 ml mleka lub śmietanki (w zależności jak gęsty chcemy krem- ja mam bardzo gęsty)
świeżo zmielony czarny pieprz, ewentualnie ostra papryczka
łyżeczka soku z cytryny
posiekany szczypiorek (z cebulką)
garść kiełków lucerny i słonecznika
Awokado wraz z mlekiem, sokiem z cytryny i połową szczypiorku zmiksować na krem. Jeśli chcemy bardziej ostry krem proponuję jakąś ostrą papryczkę, ja jednak ją pominęłam. Doprawić pieprzem. Krem przełożyć na głębszy talerzyk, posypać resztą szczypiorku i kiełkami. Na wierzch położyć jajko w koszulce.
Każdy ma swój sposób na przygotowanie jajka w koszulce. Ja w małym garnuszku zagotowuje wodę. Kawałek folii spożywczej smaruję masłem, kładę ją na kubeczku i robię wgłębienie na jajko. Wbijam na folię jajko, uważając by nie przebić żółtka. Zbieramy rogi folii i robimy sakiewkę, którą kładziemy do wrzątku. Jeśli garnuszek jest niewielki możemy puścić folię bez obawy że utonie i się rozwinie, w innym przypadku warto przykryć garnek pokrywką, tak aby wystawał z niego koniec folii. Gotujemy ok. 3-4 minuty.
Konkurs z nagrodami na proste danie z jajek Kuchnia Wielkanocna 22.III. - 25.IV.2009

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

26 Responses

  1. To danie wygląda iście wiosennie! Ja też teraz uparcie codziennie zajadam szczypiorek. Do tego zaczęłam zabawę z kiełkami, ale na razie ciężko mi idzie. Wczoraj kupiłam lucernę do kiełkowania, więc tym razem powinno pójść łatwo i szybko. Nigdy nie przyrządzałam jajka w koszulce. Będę pamiętać o Twoim sposobie.

  2. Asiejko dziękuje :)

    Zwegowani ;)

    Casiu dziekuje

    Andrzeju a kiedy wam pasuje, ja żadnych planów nie mam na te dni, w domu sama będe siedzieć wiec wpadajcie

    Poswix no ba ;)

    Tilia niech ta zieleń zbierze w sobie siły i zakryje tą okropną zimną biel

    Olu a czemu z kiełkami Ci nie idzie? A ten sposób na jajko w koszulce jest fajny i prosty, bez potrzeby użycia octu

    Bea no z kiełkami kiełkami ;)

    Majana w końcu sama będe na świeta więc mogę zaszaleć, nikt mi nie będzie zrzędził, że to nie świateczne ;)

  3. Brawo Aga, zgadzam się z Tobą, należy zmienić niektóre stare tradycje na nowsze, tym bardziej, że ja żurku nie jadam. :P ;)
    Twój zielony krem wygląda znakomicie i ja bym go chętnie zjadła właśnie np. w miejsce żurku. :))) W ogóle to zanim przepis przeczytałam widząc tylko zdjęcie myślałam, że tam leży mozarella a nie jajko hi hi. :)))

    Pozdrawiam serdecznie!

  4. Sposób na jajko w koszulce świetny, ale mam jedną wątpliwość, a mianowicie, czy te „gotowane” folie nie mają zgubnego wpływu na nasze zdrowie. Ja z rezerwą podchodzę do takich eksperymentów, bo wzrost zachorowań na nowotwory jelit jest ogromny, a ocet…może niezbyt zdrowy, ale z pewnością nie wywołuje nowotworów, bo ludzie stosują go od wieków:-). Przepraszam za to, że popsułam entuzjazm i wiosenny nastrój:-).

Dodaj komentarz