Tradycją w moim domu jest, pewnie tak jak w większości polskich chatek, że na wszelkie święta musi być galareta drobiowa lub też z nóżek wieprzowych. Nie ważne czy to Wielkanoc, czy święta Bożego Narodzenia, imieniny czy chrzciny, ale galareta ma być i już!
Po wczorajszej rozmowie z Hrabianką mamą dowiedziałam się sie, że tradycyjnie iw tym oku planują zrobić galaretę. Jest to zresztą jedna z niewielu potraw, które potrafi zrobić Hrabianka mama ;)
Tak sobie pomyślałam, ze skoro ona umie, to i pewnie ja też będę potrafiła. No i dzięki niej choć trochę uświętuje sobie te święta ;) Jednak ja z mięsem bawić się nie lubię, dlatego postanowiłam zrobić galaretę z warzywami, dużą ilością różnych warzyw, no i na własnym domowym bulionie warzywnym.
Nie było przy niej wiele roboty i chyba żałuję, że nie odważyłam sie na wersje kurakową, bo jednak taka mi bardziej smakuje. Nie mówię, ze taka warzywna była nie smaczna, ale jednak ja przyzwyczajona jestem do jej mięsnej siostry ;)
A do galaretki poczyniłam przepyszny chlebek. Ba! przepyszny to mało powiedziane! On plasuje się w pierwszej trójce najsmaczniejszych chlebów, które upiekłam.
Długo zachowuje świeżość, nie kruszy się i co najważniejsze jest prościutki w przygotowaniu. Nie trzeba brudzić żadnych blatów czy stolnic. Jedyne, co to nastawić bigę na 2 godziny, a potem dodać resztę składników i wymieszać wszystko w misce. Jak dla mnie idealny!
Galaretka warzywna
1 miseczka
– 300 ml bulionu warzywnego
– 4-5 g żelatyny lub odpowiednia ilość agaru
– ulubione warzywa- u mnie groszek, marchew, kukurydza, brokuły
– jajko ugotowane na twardo- znaczy się plasterek tegoż jajka ;)
– pietruszka
Warzywa kilka minut pogotowałam w bulionie, miałam mrożone. Wyjęłam z bulionu i znów zagotowałam i wsypałam do niego żelatynę, ciągle mieszając trzepaczka do jajek. Zdjęłam z ognia.
Na dno miseczki położyłam plasterek jajka, następnie warzywa i zalałam bulionem. Posypałam pietruszką i gdy trochę ostygło wsadziłam do lodówki na noc. Zjadłam skropione niewielką ilością octu.
Chleb staropolski
za liską
Dosyć szybki w przygotowaniu, chociaż 2 h wcześniej należy wstawić bigę. Bardzo przypomina w konsystencji i smaku chleby staropolskie dostępne w małych wiejskich sklepikach. Ma regularne dziurki, sprężysty i lekko wilgotny miąższ i chrupiącą skórkę.
Biga
3 g suszonych drożdży instant dr Oetkera (czyli 1/2 op) (lub 6 g świeżych)
150 ml ciepłej wody
150 g mąki pszennej
wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, żeby podwoiło swoją objętość. Zwykle zajmuje to 1/2 – 2 h. Można postawić na kaloryferze, wówczas proces ten nastąpi b. szybko.
Następnie dodać:
•50 g mąki pszennej lub pszennej razowej- wzięłam pszenną typ 650
•1,5 łyżeczki soli
•280 g zakwasu żytniego
•50 g mąki żytniej
•1 łyżka oliwy
•opcjonalnie: nasiona słonecznika lub inne- nie dałam
Wyrobić mikserem lub łyżką. Niezbyt długo. Wystarczy tylko, że składniki dokładnie się połączą.
Keksówkę o długości 18 cm wysmarować oliwą, wysypać otrębami. Przełożyć do niej ciasto. Wierzch posmarować oliwą. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce (np na kaloryfer). Ciasto jest dość lepkie.
Piekarnik nagrzać do temp. 250 st C (Piekarnik nastawiam na grzanie – góra+podwójne grzanie dołu. ).
Po ok. 1 h ciasto powinno wypełnić całą blaszkę. Jeszcze raz posmarować wierzch oliwą. Mozna posypać makiem lub solą. Wstawić do piekarnika, spryskać jego ścianki wodą. Piec 10 min. Zmniejszyć temp. do 190 st C. Piec kolejne 40-45 minut. 10 minut przed końcem pieczenia należy chleb wyjąć z formy i dopiekać bez niej. Ostudzić i dopiero wówczas kroić.
Przy okazji chciałam życzyć wszystkim Wesołych Świąt, smacznych i spędzonych w gronie ukochanych osób, mokrego dyngusa i bogatego zajączka :)
Ten wpis bierze udział w Konkursie z Jajem! pod patronatem zPierwszegoTloczenia.pl