Makaron z tuńczykiem i suszonymi pomidorami

Tak jak już kiedyś, a nawet całkiem niedawno pisałam, jak coś otworzę to męczę to przez długie dni, a czasem nawet tygodnie jeśli konserwacja produktu na to pozwala. A jeśli w dodatku coś mi ledwo podchodzi, to znaczy smakować raczej nie smakuje, zjeść zjem, ale bez zachwytów, to już w ogóle kisi mi się dany produkt w lodówce bardzo długo ;)
Tak tez jest z tymi nieszczęsnymi suszonymi pomidorami w zalewie olejowo-octowej, na które naciągnęłam biednego dziadkowatego. Pewnie te suszone w oleju by mi bardziej smakowały bez dodatku octu, który pogarsza całą sprawę nie tylko smakową, bo i pojedzeniową! No nie mogę jeść kwaśnego, octowego, bo mam zgagę! Nawet po cytrynach, musztardzie, a o occie to już nie wspominam. Ale co to zrobić jak czasem trzeba, czasem się chce ;)
Dziś wpadłam na pomysł szybkiego zutylizowania części suszonych tomatów, w sumie wpadłam na dwa pomysły, ale jeden jutro wykorzystam, bo tez z makaronem, a co za dużo dobrego (czytaj makaron) to nie zdrowo ;)
Makaroniara jestem i już nie mogę się doczekać jutra, gdy skonsumuje go znowu, oby tylko te suszone tomaty co z nim jutro wystąpią nie zgagowały mnie znowu, bo mi się ranigast kończy ;)

W sumie dobre wyszło, nawet bardzo, ale to pewnie ze względu na makaron ;p

 

Makaron z tuńczykiem i suszonymi pomidorami
1 porcja
– 70 g makaronu świderki
– pół puszki (ok. 70 g) tuńczyka z puszki
– 3 pomidory suszone
– 3 łyżeczki śmietany
– czosnek
– oregano, pieprz,
– parmezan
Makaron ugotować al dente. Tuńczyka odsączyć z zalewy, rozdrobnić (ale nie za mocno), pomidory pokroić. Czosnek zmiażdżyć lub drobno posiekać (u mnie to drugie, nie chciałam mieć dodatkowego sprzętu do mycia ;) ). Na patelnie wrzucić pomidory, tuńczyk i czosnek, niech to sie trochę podsmaży na oliwie z pomidorów. Dodać śmietanę i odcedzony makaron. Wymieszać, doprawić do smaku. Na talerzu posypać parmezanem lub serem co obok niego leżał – tak jak ja ;)

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

14 Responses

  1. Atinko no widzisz mi te zoctem nie smakują, a Oczko się nimi podnieca ;P

    Asiejo no ba! ;)

    Zemfi bierz ile chcesz ;)

    Majanko nie nie zawsze, w moim rodzinnym domu makaron występuje jedynie w zupie lub z kiełbachą i cebulą, oczywiście dokładnie rozgotowany :) ale taki też lubię, smaki dzieciństwa no nie

Dodaj komentarz