I znowu się zaczęło :( Koniec laby, pora podwinąć rękawy, zacisnąć zęby i grzecznie chodzić na zajęcia. Pora pomyśleć o sycących daniach przed zajęciami i na zajęcia. Dobrym pomysłem będzie sałatka ryżowa.
Z roku na rok człowiek jest coraz starszy, ma mniej sił, a tu zamiast ułatwiać nam życie dowalają coraz więcej coraz bardziej naciąganych przedmiotów. Nie dość, że ogarnia człowieka coraz większe zniechęcenie to jeszcze wizja egzaminu magisterskiego coraz niżej wisi nad głową. Ha, egzaminu, jednak trzeba mieć co bronić…ja jeszcze nie mam i coś nie widzę, abym szybko to miała…
No, ale sama sobie wybrałam kierunek i teraz mogę sobie tylko pojęczeć. A humor poprawiam sobie w inny sposób, dogadzając brzuszkowi i kubkom smakowym. A co czasem trzeba! Wędzony łosoś, awokado, prażony słonecznik… pycha! I pomyśleć, ze moja pierwsza przygoda z awokado wyglądała mniej więcej tak: bleeeeee co to za miękkie świństwo, niech ktoś to ode mnie weźmie ;)
Sałatka ryżowa z awokado i łososiem
– ryż parboiled – 30 g
– awokado ok. 50 g
– łosoś wędzony – ok. 50 g
– uprażone ziarno słonecznika – 10 g
– sos: po łyżeczce majonezu jogomajo, jogurtu naturalnego i musztardy.
– pieprz,
– sok z cytryny.
Ryż ugotować . W tym czasie w miseczce zmieszać składniki sosu. Łososia porwać na mniejsze kawałki, awokado pokroić w kostkę i skropić sokiem z cytryny, by nie zciemniało. Wszystkie składniki wymieszać w miseczce i popierzyć do smaku ;)
23 Responses
Skoro już odkryłam przed Wami swoją ciekawską naturę, to brnę w to dalej i pytam – a jaki kierunek studiujesz? ;)
brrr nie przypominaj ;) biologie ;)
bardzo podoba mi się nazwa tej smakowitości (:
i te kolory, takie letnie.
ja do awokado jeszcze się nie przekonałam, smakuje mi tylko jako pasta na kanapki z dodatkiem czosnku i przypraw, ale może kiedyś..
ps. jeśli o studia chodzi to łączę się w bólu. mam tak durny plan, że szkoda mówic..
Asiejo daj awokado jeszcze raz szansę ;) a co do planu: nie damy się ;)
Żartujesz!?! I Ty mówisz, że to nudne studia?!? Ja jestem po biologii na UW i uważam że to najwspanialsze studia na świecie! Byłam nimi absolutnie zachwycona i ani przez minutę ni żałowałam, że wybrałam sobie taki zawód :)
na UW moze i były wspaniałe, ja niestety studiuje gdzie indziej w dodatku trochę inną biologię, bardziej pokręconą ;)
Moja biologia też była pokręcona ;) Molekularna :)
Fajne żarełko sobie przygoyowałaś:-)
moja medyczna, przy molekularnej skoczyłabym z mostu ;p
andziu dziękuje :)
Agag, na początek wyrażam swój zachwyt Twoimi studiami i podziwiam! Powiadasz biologia medyczna??? Wow, wow, wow!!! Kochana , to musi być ciekawe, ale nie dla mnie, bo ja mdleję na widok krwi, a podejrzewam,ze Ty nie . Oswiec mnie troszku bliżej w temacie, bom też ciekawska z natury. Kim będziesz po studiach takowych i gdzie możesz pracować i jako kto?
Ależ mnie zaciekawiłaś no.
Danie wyglada pyszniutko, wielbię rybki, awokado nie, ale może się przekonam.. kiedyś …;))
Miłego dnia :)
Ja teraz jestem chyba największą fanką awokado, a kiedyś też nie mogłam się przemóc żeby je zjeść. Uwielbiam jego delikatny i świeży smak, kupuję w ilościach hurtowych i uwielbiam zjeść nawet samo, na kromce chleba, tylko lekko posolone. Twoje danie wygląda smacznie i chętnie spróbowałabym go.
majanko no właśnie nikim nie będę, a z krwią nie mam wcale do czynienia :P
adda73 to mamy podobnie :) ja jednak na kanapkach ubóstwiam awokado z gomasio :)
Agatko kochana to ja już nic nie rozumiem. :/ To kim będziesz? :)
Dobrej nocki!:)
nikim
no dobra biologiem, ale co mi z tego nic, ale lata cieżkiej pracy i nauki za mna
może będe prezesem a może pania na kasie w tesco
Widzę,ze chyba nie lubisz tego kierunku studiów… :(
Buziaczkuje serdecznie i miłej nocy życzę kochana Agatko!:)
Cześć Agatko :) Chyba sie nie pogniewałaś na mnie … ?
MIłego dnia :))
Awokado? O nie, ja jednak dalej jestem na „ble” ;))
Pominiemy awokado i danie jest ok, już wole na łosoś się skusić w zamian na wyżej wymieniony owoc, hi, hi. :)
P.S. Nic o tym nie wspominasz ostatnio, więc sama zapytam, jak radzisz sobie z rzucaniem nałogu?
Pozdrawiam ciepło!
Nooo, to czekaj awokado jest już cacy, to może i suszone tomaty też kiedyś takie będą ;))
Wszyscy jedzą łosia, własnie mi Siostra m@łpę wysłała, że i jej się trafił na talerzu ;))
buziaki!
Majanko no co Ty! za co? no bo zaraz w pupe dostaniesz ;p
Notme daj awokado jeszcze raz szansę :) p.s. nie radzę sobie
zemfi, ale mi awokado przy drugim podejściu posmakowały, suszone dalej nie bardzo, zresztą czy każdemu musi wszystko smakować?
Noooo nie…. ;)P
no właśnie :)
Aga dam mu szanse, dam, ale jeszcze nie teraz. :)
Pozdrawiam!
Notme spróbuj avohini (jest u mnie) na świeżym chlebku, pokochasz awokado na mur beton!