Spis treści
ToggleSzał na gotowanie trwa. Powstają programy kulinarne, strony, blogi, ludzie spotykają się i razem coś gotują. Znają się czy się nie znają, to nie jest ważne, bo… mało co tak integruje jak wspólne gotowanie !
I to jest fajne. Bo nie dosyć, że się poznajemy, wspólnie coś robimy, to jeszcze potem mamy nagrodę- jedzenie, które również razem jemy.
Nie ważne czy potrafimy gotować, czy spod naszych rąk wychodzą kulinarne dzieła sztuki, najważniejsza jest zabawa i współpraca. Zawsze znajdzie się ktoś kto szybko kroi, ktoś kto wie jak łączyć składniki, ktoś kto potrafi zrobić coś z niczego, ktoś kto świetnie motywuje- tzw. master chef. Burza mózgów, rozdzielenie zadań, wymiana składników, podpowiedzi, nauka nowych tajników kulinarnych.
Wspólne gotowanie wszędzie się sprawdzi. Zarówno na spotkaniu z koleżankami, jak i na imprezie pracowniczej czy integracji praktycznie obcych ludzi.
Organizatorzy IAB Interactive Camp też o tym wiedzieli i jedną z atrakcji wyjazdu było właśnie wspólne gotowanie. Dyrektorzy, prezesi, marketingowcy i sprzedawcy połączyli się w grupy i w ciągu godziny wyczarowali przeróżne potrawy z tego co udało im się zdobyć.
Był element rywalizacji, grywalizacji, zabawy i współpracy. Gonił ich czas, ograniczona była ilość produktów, a grill mimo, że sporawy tez nie był w stanie ugrillować wszystkiego na raz. Walczyli o nagrodę i jak to określali o honor. Wszyscy dawali coś od siebie, każdy robił co potrafił najlepiej i było to widać, zwłaszcza z perspektywy jurora, którym byłam wraz z 4 innych blogerów kulinarnych.
Ta cała kulinarna zabawa naprawdę świetnie zintegrowała ludzi. Wieczorem miałam wrażenie, że wszystkich znam, nie bałam się podejść i zagadać, nawet jeśli nigdy nie rozmawialiśmy to mieliśmy wspólny temat, zaczepkę do rozmowy – gotowanie!
Było świetnie, dzięki IAB!