Tydzień temu we Wrocławiu odbywał się festiwal kulinarny- Europa na widelcu.
W związku z tym, ze miasto Wrocław postanowiło zaprosić na ów festiwal blogerów kulinarnych, serwis Coooklet zorganizował dla nas Weekend ze Smakiem.
Wyruszyłam tam w piątek o świcie, po kilku godzinach snu (dokładnie 2) wsiadłam w Polski Bus i ruszyłam w drogę. Towarzyszyły mi 2 inne blogerki kulinarne, Olga i Paulina, wiec było wesoło.
Wesoło zresztą było przez cały weekend, wesoło, ciekawie i smacznie, bo organizatorzy stanęli na głowie i zapomnieli co to sen, byśmy dobrze sie bawili. A myślę, że wszyscy bawili sie rewelacyjnie- zwłaszcza ja, gdyż miałam okazje I raz w życiu brać udział w wieczorze kawalerskim (jako gość, nie wyskakiwałam z tortu ;)).
Zabrano nas na przepyszny obiad do (podobno najlepszej ) restauracji Mosaiq na 3 daniowy obiad, który obejmował przystawkę w postaci polędwicy, dania głównego w postaci piersi kaczki lub risotto oraz deser- suflet czekoladowy z lodami! (Te lody to chyba specjalnie dla mnie).
Spotkaliśmy sie z organizatorami Europy na widelcu- m.in. z Robertem Makłowiczem, a także byliśmy w parku fontann, gdzie komary zmusiły nas do tańcowania.
O piątkowym aferze pozwolę sobie nie pisać, zresztą i tak niewiele pamiętam. Niestety ów after został uwieczniony w formie filmu i mam nadzieje, ze on nie ujrzy światła dziennego ;) Kurczak potrafi sie bawić.
Sobotni poranek był ciężki co dla niektórych, ale ponieważ zaczynał sie warsztatami fotograficznymi grzecznie zwlekliśmy sie z łóżka i poszliśmy sie szkolić. Poniższe zdjęcia są ich efektem :) Stylizacja oczywiście nie moja, a Anny z bloga Addio Pomidory.
Po szkoleniu wypuszczono nas w końcu na rynek, gdzie mogliśmy próbować specjałów różnych kuchni europejskich. Mnie najbardziej urzekła zupa orkiszowa pochodząca z kuchni dawnego Wrocławia. Szczerze, jeśli będziecie we Wrocławiu idźcie do Art Hotelu i zamówcie od razu podwójną porcję tej zupy, bo jest przepyszna! Z kolei w restauracji Bernard polecam skosztować piwa- podobno bardzo smaczne. Ja natomiast zamierzam tam skosztować lodów piwnych przy najbliższej okazji (teraz nie zdążyłam niestety). Tyle smaków, tyle specjałów, tyle jedzenia w jednym miejscu! Ogromnie się cieszę, że mogłam w tym uczestniczyć!
Po testowaniu owych specjałów odważne blogerki wylądowały na scenie i gotowały specjały ze szparagów, niestety nie mieliśmy możliwości ich skosztowania.
Dzień, pełen atrakcji i wrażeń zakończył się bankietem, a następnego dnia trzeba było wracać do domu. Ja jeszcze skorzystałam z obecności i z przyjemnością zwiedzałam to piękne miasto.
Dziękuję wszystkim za super zabawę!