Lubicie słone przekąski?
Krakersy, paluszki, grissini?
Ja bardzo, a zwłaszcza te domowej roboty.
Zresztą domowe zawsze smaczniejsze, czy to domowej roboty makaron, pieczywo, wędliny czy ciasteczka.
Słodkie, wytrawne czy słone… Nie ważne, domowe lepsze. Przynajmniej dla mnie.
A skoro mamy teraz okres na siedzenie przed telewizorem i oglądanie jak nasi walczą (i nie tylko nasi) to jest okazja by zdrowo przegryzać to i owo. Takie precelki, maślane, szybkie i doprawione jak tylko lubimy są idealne nie tylko przed TV, ale też do zabrania ze sobą w drogę, na piknik czy do pracy.
Zakochałam się w nich!
Precelki biorą udział w konkursie „Kulinarny Blog Roku”. Dziękuję za głosowanie.
Kruche precelki z solą morską, chilli i czosnkiem
- 180g mąki ( u mnie pół na pół orkiszowa i pszenna)
- 100g zimnego masła
- jajko
- 1-2 łyżki śmietany
- sól morska, papryka chilli w płatkach, czosnek granulowany
Mąkę przesiać, dodać masło i posiekać nożem. Dodać żółtko jajka i śmietanę. Szybko wyrobić ciasto. Włożyć do zamrażalnika na 15 minut.
Schłodzone ciasto wyciągnąć, odrywać małe kawałki i formować zgrabne wałeczki (średnica ok. 0,5-1cm). Zwijać w precelki lub ósemki i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smarował białkiem jajka i posypać solą, czosnkiem i papryką. Piec w 180 stopniach Celsjusza do zrumieniania.
24 Responses
fikuśne te precelki, jak malowane:) bardzo smakowite
daję słowo, nie malowane a pieczone ;)
Świetne! Ja się w nich zakochałam już teraz, nawet jeszcze bez spróbowania!
Pozdrowienia:)
polecam spróbować ;)
Wygladaja apetycznie, takie male, w sam raz do podgryzania :)
muszę je zrobić ponownie :)
sliczniutkie ;]
i jakie trafione! idealne do pochrupania, kiedy emocje przed ekranem sięgają zenitu!
o tak, idealne na pocieszenie jak i na ostudzenie emocji :)
Takie małe chrupiące precelki są świetne;) I na pewno uzależniające!
no fakt, jak sie zacznie to je się póki nie znikną :)
ale mi smaka narobiłaś! uwielbiam precelki a te brzmia przesmacznie :)
zatem do roboty, a raczej do kuchni ;)
ale mi smaka narobiłaś! uwielbiam precelki a te brzmia przesmacznie :)
termin przydatności do spożycia chyba krótki. w razie „niezjedzenia” następnego dnia lądują w koszu.
Świetny pomysł. Jutro zrobię na przekąskę ;)
pochwal sie jak smakowało :) ostrzegam, najgorzej te wałeczki się formuje ;)
Wyglądają idealnie, mam nadzieję, ze mi wyjdą :)
jak mi wyszły to każdemu wyjdą :)
Fajne te małe uszka ;-)
a jakie smaczne ;)
JA nie lubię, ale mojemu W. na pewno by posmakowały :D
no patrz, pierwszy raz spotykam taką osobę :) ale to możemy razem oglądać mecze, wszystko będzie dla mnie ;p
ale śliczne Ci wyszły! szczególnie kokardki :)
dziękuję, miło to czytać :)