Chyba pomyliłam kierunki studiów i powinnam iść na turystykę! O tak, patrząc na moje ostatnie wojaże trzeba przyznać, że w coraz odleglejsze zakątki się wypuszczam :)
Najpierw na zachód Polski wyjechałam, potem do stolicy, a teraz podążam za Ireną i Andrzejem i ich tropem dotarłam do Islandii, a ponieważ i Islandia i Rosja leżą na północy Europy, to i o Rosję zahaczyłam w międzyczasie. W Rosji wylądowałam za sprawą i Joanny z forum Cincin, która zorganizowała tydzień kuchni rosyjskiej i za sprawą Liski, która skusiła mnie na bliny gryczane.
Kuszą i kuszą, a ja głupia nie poszłam śladem Oczka i zapasowych majtoszek nie zakupiłam. Teraz Oczko wszędzie o tym trąb i niby jest zła, że to wypaplałam, ale ja ją znam i to dobrze (bo przecież ludzi najlepiej poznaje się w łóżku a my nie jedną, nie dwie i nie trzy, a więcej nocy razem w łóżeczku spedziłyśmy) i wiem, ze jest dumna jak paw.
No cóż, mój błąd, ale daję radę, więc jest w miarę dobrze, a nowe smaki i nowe miejsca rekompensują cowieczorne pranie bielizny ;)
Żałuję tylko, że Oczkowego Hirka nie zabrałam ze sobą, ptaszyna by jakoś odreagował Oczkowe znęcanie się nad nim i tłumaczenia, ze ptasia grypę w Piernikowie złapał ;)
No, ale nie o tym miało być, a o Islandzkiej zapiekance kalafiorowej i Rosyjskich blinach gryczanych :)
Zapiekanka wyszła bardzo smaczna, a do tego bardzo prosta w przygotowaniu i lekka dla ciała, którego mam coraz więcej, bom nie Francuzka i czasem tyję, a one przecież nie tyją ;)
Co do blin (blinów?), no cóż trochę się zawiodłam, to chyba nie to czego się spodziewałam, były za bardzo wyraziste w smaku. Chyba jednak wolę je w wersji pszenno-gryczanej i taka też w przyszłości popełnię ;)
Zapiekanka kalafiorowo – serowa (Bakað blómkál með osti)
na 1 porcję potrzebujemy:
– ok. pół paczki mrożonego kalafiora lub 300g świeżego
– garść sera żółtego
– trochę parmezanu
– garść bułki tartej.
Kalafior ugotować (ma być pół twardy, w oryginalnym przepisie jest napisane, że mam go gotować 10-15 minut- lekka przesada). Rozgrzać piekarnik do 200 stopni, różyczki kalafiora odcedzić (w przepisie miał być kalafior w całości, ale miałam mrożony), ułożyć w naczyniu do zapiekania. Bułkę tartą wymieszać z parmezanem, posypać mieszanką kalafior, a na samą górę wrzucić starty żółty ser.
Ja od siebie do mieszanki bułki i parmezanu dodałam przyprawy różne różniste, aha no i wiadomo miałam ser typu parmezan, a nie parmezan ;)
inspiracja: https://icecook.blogspot.com/2006/12/cauliflower-cheese-bake-baka-blmkl-me.html
Bliny gryczane – przepis za Liską
2 porcje, dla mnie jedna ;)
80 g mąki gryczanej
150 ml mleka, lekko ciepłego
10 g świeżych drożdży (lub łyżeczka drożdży instant)
1 jajko
1 łyżeczka soli
szczypta czarnego pieprzu
olej do smażenia
Drożdże rozpuszczamy w 50 ml mleka, następnie dodajemy pozostałe składniki (na końcu mąkę i jajko). Energicznie mieszamy łyżką lub mikserem. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
Przykrywamy miskę folią spożywczą i odstawiamy na godzinę. To bardzo ważne, bo dzięki temu bliny będą puszyste.
Nagrzewamy patelnię i spryskujemy odrobiną oleju – tylko tyle, by ciasto nie przywierało do patelni. Bliny nie mają pływać w tłuszczu. Łyżką nalewamy porcje ciasta i smażymy dosyć cienkie placki. Do czasu podania trzymamy pod przykryciem.
Podajemy ciepłe z dodatkami, jakie lubimy. Ja podałam z sosem chrzanowym (jogurt + chrzan).
18 Responses
Zapiekanka idealnie wpasowuje się w mój gust :) A bliny, czy dobre nie wiem, ale na pewno śliczne :)
A nad losem biednego Hirka to nie przestaję boleć… kto by się spodziewał, że z tego Oczka to takie… ziółko!
no takie to nasze Oczko, wiesz my też nic nie wiedziałyśmy, ale zaczęło się od tego ze go zapomniała w Toruniu potem w samochodzie zostawiła, potem przestał przy zupach występować, a w weekend Tilia zauważyła, ze jest obdrapany, a potem oczko niby niechcący go przewróciło!
Taaa… Za takie „niechcący” to wyrok się powinno dostawać!
Hola, hola! spiknęły się dwie i tera mnie tutaj obgadują i wyrokują jeszcze. Hirek jest w dobrym zdrowiu, a że coś nagadał Princess to nie moja brocha – on to taki cicha woda i lubi paplać, niekoniecznie zgodnie ze stanem faktycznym ;)PP
A o tych gaciach, to już mogłabyś przestać kłapać dziobem, pół Polski będzie wiedzieć, że oczko się obmajtkowało ;)PP
Przyznam – na bliny bym się rzuciła, dorzucając na wierzch…łosia ofkors ;)P
:)
łosoś wyszedł stąd go brak na blinach
co do Hirka, Tilia wszystko może potwierdzic
co do majtek…a jaki miałaś cały dzień opis na gg? ;p
A co Wy nie wiecie, że w towarzystwie nie ma tajemnic? Wszyscy chcemy widzieć, jaki to był opis!
niech Oczko napiszę, ja się jej boję ;)
Koniecznie Siostra zapodaj jaki miałaś opis!:)))
Agatka podobają mi się te bliny!:))
Miłego dnia :))
Majanko dziękuje :)
Witaj Aga! Dopiero teraz, z braku czasu widzę, że zrobiliśmy takiego samego kalafiora, co oznacza, że spokojnie moglibyśmy razem studiować turystykę;-)Ale by się działo;-)Pozdrówki!
„no i teraz o gaciach będzie ;)P”
zadowolone? ;)PP
skarżyńska Princess!! ;)PPP
Aga, skoro ona i tak Cię obraża, to lepiej powiedz jaki był ten opis! Co Ci szkodzi? ;)
grumko fajowo by było ;)
Zemfi w kuper oberwiesz ;P
Casiu, Oczko już napisało : „no i teraz o gaciach będzie ;)P”
Chyba mi się grypa na oczy rzuciła ;)
Blin(ów) tez się jakoś ruszyć boję, ;) ale kalafiorek z chęcią. :)
Pozdrawiam!
Casia, pewnie od Hirka się ptasią grypą zaraziłaś wirtualnie haha! ;)PPP
No i co Ci przyszło po obronie ptaszyska?! ;)P
Casiu a tam pleciesz ;)
Notme ale nie ma się czego bać, trza spróbowac :)
Zemfi nie mądrkuj ;p
aa.. bliny to i ja dzis robiłam,niedługo je zamieszczę,więc już zapraszam:)