Tak to już jest jak się jest singlem (z wyboru, nie wyboru), czy też początkującą starą panną. Chcesz smacznie zjeść, a tu pojawia się problem. Problem składników. Potrzebujesz czegoś 2 łyżki, a musisz kupić całą puszkę. No i męczysz potem tą puszkę przez kilka dni, co by się nie zepsuło, bo szkoda!
To jest właśnie jeden z moich największych problemów w kuchni, co zrobić z resztą?! Dośc często udaje mi się wychodzić z problemu obroną ręką, choć przyznać muszę, że niekiedy bywa to męczące. Człowiek ma ochotę na sałatkę z fetą, fety potrzebuje 50 g, a resztę wrzuca gdzie się tylko da, albo przekopuje internet w poszukiwaniu ciekawych przepisów, które zawierają jak najwięcej produktów, które akurat masz i musisz zjeść.
No i ja mam ta fetę, no i mam też groszek i co tu zrobić? No co, kombinować jak koń pod górkę, modyfikować, przekształcać.
W ten właśnie kombinatorski sposób postało dzisiaj moje drugie śniadanie. W serwisie BBC Good Food (fajny no ;) ) znalazłam smacznie zapowiadający się przepis na sałatkę z fety, szpinaku i bobu. Jednak pojawił się problem, wynikający z braku szpinaku i bobu, czyli kaszanka jak to mawiają. Bobu mrożonego nie miałam w pobliskim sklepie, więc pomyślałam, że groszek może być dobrym zastępcą. Groszek świeży lub mrożony, jednak z lodówki odezwał się głos konserwowanego, że jak kupię mrożony to on się obrazi i wyjdzie z lodówki! Co ja biedna miałam począć, wzięłam go do kuskusowej sałatki. Smacznie się w niej rozgościł, jednak myślę, że lepie by tu dopasował się groszek mrożony. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, smacznie było, a feta jeszcze jest więc można zrobić powtórkę z rozrywki, tym razem z groszkiem mrożonym!
A tak really serious to smaczne wyszło i to bardzo, mimo tego konserwowego a nie mrożonego ;) A wersja z bobem poczeka na swój czas.
Kuskus z fetą, groszkiem i czarnymi oliwkami
1 porcja
•40g kuskus
•80 g groszku konserwowego (lub mrożonego/świeżego)
•kilka czarnych oliwek
•40g fety
•natka pietruszki
•świeżo zmielony czarny pieprz, suszona bazylia
Kaszę zalałam wrzątkiem z dodatkiem sosu sojowego i przykryłam talerzykiem by wchłonęła wodę. W tym czasie fetę pokroiłam w kostkę, oliwki przekroiłam na pół, groszek odsączyłam z zalewy. Połączyłam wszystkie składniki z kuskusem, przyprawiłam pieprzem i bazylią. Posypałam posiekaną natką pietruszki.
13 odpowiedzi
Po pierwsze to już widzę, jaka z Ciebie STARA panna ;) Coś mi się wydaje, że do tego to Ci jeszcze ładnych paru latek co najmniej brakuje ;)
A po drugie nie tylko single mają takie problemy. My mieszkamy we dwójkę, ale że oboje jemy jak przysłowiowe ptaszki, to też zawsze mam kłopot z tym, że wszystko zostaje :/ Dlatego tak rzadko piekę czy ciasta czy chleby bo po prostu nie dalibyśmy rady tego zjeść, zanim samo nie dostałoby nóg i nie wyszło z domu ;)
juz coraz mnij latek zostało ;)
a do chlebak kupiłam malutką keksówke :)
Z tą starą panną – to dowcip roku;)
Ja singlem nie jestem, ale też ma problemu z pozostającym jedzeniem, czy składnikami. A w zasadzie źle się wyraziłam, nie mam takiego problemu, bo jak mi coś zostaje i nie chce mi się 3 dzień jeść tego samego, to robię pyszne danie dla mojej psinki. ona jest szczęśliwa, że jedzonko z „pańskiego” stołu dostaje, a ja jestem szczęśliwa, że sie nie marnuje;)
Agatko, masz fajne poczucie humoru ;)) hy hy, z tą starą panną to lekko przegięłaś moja droga :)))
Danie już mi sie podoba, wszystkie składniki baaardzo lubię !:)
Agatko, jaka tam stara panna! Taka młódka z Ciebie :* bawić się jeszcze możesz, a martwić nie masz czym :) Zostającym jedzeniem też nie, bo możesz upichcić wspaniały obiadek, zaprosić przyjaciół i nic nie zostanie :))) hihihi dlatego ja jak gotuję to dla pułku wojska, bo lubię innych częstować :)))
nie znacie sie ;P
pogadamy jak będe wasze dzieci nańczyć i swoje koty dokarmiać ;p
Ja tu widzę zieleń trawy przebijająca przez śnieżny kuskus – wiosna się szykuje ;)))
Moja Droga, z Ciebie taka stara, jak ze mnie wysoka ;)PPP
A z porcjami nie tylko Ty masz problem – ja też muszę kombinowac, bo przeca Osobisty nie jada moich eksperymentów, o!
śnieżny kuskus? chyba śnieżną fetę ;p
Ty moze się spikniemy? łososia obie lubimy, oliwki też, Ty bedizesz sobie buliony warzyć, a ja wyjadać warzywa, co z nich zostaną… no para idealna po prostu, zwłaszcza,ze w łóżku się dogadujemy ;p
No nie wiem, czy taka idealna – byśmy się kłóciły o łosia i oliwencje. Ale w łóżku – fakt! dogadujemy się świetnie haha! ;))P
Tylko co na to Osobisty? ;)
Aaaaha – fetę na upartego tez mozna pod śnieg podciągnąć – zapomniało mi się ;)P
Osobistemu seksowne byśmy wysyłały ;)
Dobrze, że można u Ciebie znaleźć tyle przepisów z kus kusem…
Ja nie jestem singlem, ale też często mam ten sam problem, co zrobić z pozostałą resztą składników? Ostatnio zaczęłam odżywiać sąsiadów i znajomych, bo wena na gotowanie, aż wrze…
Pozdrawiam!
Notme to mi wysyłaj;) podać adres?;p