Czasem zdarza mi się nie tylko jeść coś innego niż makaron, ale także, coś zdrowego! Do zdrowych produktów zaliczam strączki, jako, że w mojej diecie mało białka się pojawia (no prócz nabiału, bo ten codziennie) i ryby.
Ryby uwielbiam, ale leniwy ze mnie stwór, do granic możliwości niestety, i jakoś nigdy nie mam czasu, mimo że czasu to wymaga niewiele, upichcić jakąś rybkę. Dlatego też zwykle na moim talerzu lądują ryby w postaci tuńczyka z puszki, którego lubię średnio, znaczy lubię, bo jestem leniwa i tyle ;)
Inspiracją do dzisiejszego podwieczorku było Oczko, o tak ciesz się swymi pięknymi oczętami ;)
Nagabuje ciągle o tych suszonych pomidorach, ostatnio oralnie poczynała sobie z Jaśkiem, no i o czarnuszce przypomniała i pysznymi rybkami kusi.
W mojej głowie zrodził się pomysł, a jakby tak Jaśka z tuńczykiem i tomatami zeswatać? Mogłoby być nawet ciekawie, no nie? Oczywiście Jasiek z puszki, bo za długo dochodzi do miękkości, a mimo że wolę twardych facetów i ich przydatki, to jednak Jasiek miękki powinien być ;)
Tak powstała Fasolka z suszonymi pomidorami, tuńczykiem i czarnuszką :)
Fasolka z tuńczykiem i suszonymi pomidorami
– puszka fasolki białej
– pół puszki tuńczyka w sosie własnym
– 2 pomidory w oleju
– mała cebulka
– czarnuszka do ozdoby
– pieprz, sól, bazylia
Fasolę ugotować i odcedzić z wody lub tak jak ja otworzyć puszkę i odcedzić z zalewy. Cebulę posiekać. Pomidory pokroić w cienkie paski, dodać do fasolki. Wrzucić rozdrobnionego tuńczyka posiekaną cebulkę i przyprawy. Wymieszać, przyozdobić czarnuszką.
jaki kolorowy kulinarny eksperyment:-)
teraz to Ty kusisz tymi pomidorami!
Fajna propozycja:)
Aga, hahaha no turlam się ze śmiechu hihihi “wolę twardych facetów i ich przydatki” hihihi biorę miseczkę fasolki i idę śmiać się dalej :)))) Ale mi chumor od samego rana dobry zrobiłaś :*
Buziaczki poranne :***
Ale fajny sposób na fasolkę :). Takie połączenie musi być bardzo smakowite :). Pycha :)…
Asiejo, a tam zaraz kuszę ;)
Atinko dziękuje
Tilia no co, tacy nie lepsi?
Olalala dziękuje
No ale mów! – smakuje?
A z rybą to coś marudzisz – kupujesz filecik – nawet nie mrożony płat, gotujesz góra 10 minut w bulioniku, robisz sos, jakiś makaron czy inny ryż i już masz obiad. Zapuszkowane nie są najzdrowsze, a już napewno nie tuńczyki (chociaż sama też wżeram je na potęgę ;)
No to teraz zupa! ;))
ps. Aha! tego Jana sama bym zjadła :)
co smakuje? bo nie wiem?
z rybą też cena się wiąże, drogie :(
gotowanej nie lubię ;p
Myślę, że jakbyś tam dorzuciła trochę przestudzonego makaronu, to też nie byłoby złe ;)
no też tak myslę Casiu ;)
No ta fasolka z całą resztą – czy smakuje?
Ja gotowana nie – to może pieczona w piekle, a wcześniej na sposób Lipki zamarynowana w sosie sojowym?
strączki zaliczasz do zdrowych? to zapytaj o nie wątrobę ;) raczej się z nimi nie lubi :P
Oczko planuję, ale są trzy utrudnienia: nie mam gdzie kupić rybki (w ciagu tygodnia jestem tak zalatana, że o normalny sklep rybny nie mam czasu zahaczyć, zresztą o jednym tylko wiem ;))
po drugie: cena
po trzecie: no ten tego makaron wolę :P
Adrijah tak zaliczam je do zdrowych, gdyz mają wile wartosciowych składników, to ze dieta wątrobowa je wyklucza nie oznacza jednak ze są nie zdrowe
O kurcze, Aga , oplułam monitor :D:D:D “Twardych facetów i ich przydatki..” hi hi hi hi ;))
Jesteś swietna!:))
A potrawa oczywiście podoba mi się niezmiernie, ciekawy eksperyment :) Ja ostatnio robiłam eksperyment z zupką, bo zrobiłam sobie zupę z łososia wędzonego i cukinii :)) Dobra była skubana!
oj, no bo miało być, że wolę twarde przydatki niz miękkie ;P
a zarzuc przepisem na tą zupinę, skoro dobra, co się nie dzielisz co?!
A bo nie zrobiłam zdjęcia :) A zupina była calkowicie eksperymentalna :)
A ja do rybnego nie chadzam, bo nie mam pod nosem – w Almie albo w Auchan się zaopatruję, o!
Majano to jeszcze bardziej mnie zainteresowałam
Zemfi nie posiadam ani Almy ani Auchana, o! zreszta nieważne, w tygodniu zakupy robie w Polo, a tam ryb nie bede kupować
Ale fajny przepis, i tuńczyka, i pomidory uwielbiam. :))
a dziękuje :)