Kanapeczki z łososiem i jajkiem

I stało się, no bo inaczej być nie mogło, skoro z każdej strony kazano mi iść, złowić i spróbować. Wyboru wielkiego nie miałam, nastawiłam budzik na ranne godziny, wstałam i ruszyłam pupę na poranne łowy. Autobusik grzecznie zawiózł mnie do Piotra i Pawła, gdzie miałam mieć możliwość złowienia tylko kilku plasterków rybki, ale oczywiście nie, jednak nie miałam i musiałam kupić całą paczkę. Jakby tego było mało złapałam najdroższą! Źle podpisali lub ułożyli towar, a ja ślepo im wierzyłam, ze mnie nie wykiwają…O ja głupia. No, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Złowiłam te rybki, tak wędzonego łososia w rzeczy samej, do tego dorzuciłam chlebek razowy i sosik ziołowy, po czym przy ruszyłam pędem do domu (pomijam fakt, ze przy kasie mało zawału nie dostałam).
A w domu? No w domu zaczęłam robić najdroższe w moim życiu śniadanie ;P

Kanapeczki z łososiem i jajkiem.

  • 4 kromki chleba razowego/ziarnistego lub innego ulubionego (u mnie Kołodziej)
  • 4 plasterki wędzonego łososia
  • sos ziołowy(może być jakiś dobry serek)
  • ugotowane na pół twardo jajco
  • szczypiorek

Chleb pokroić lub jak się ma krojony tak jak ja to nie ma takiej potrzeby. Jajco pokroić w plasterki. Kromki chleba posmarować sosem, położyć plastry łososia, na to jajko i posypać szczypiorkiem (u mnie suszony, bo innego nie miałam ;) ) I zajadać ze smakiem

Wyrzuty sumienia mam do teraz. Takie drogie to było…ale jest jedno ale! Warto było jak cholera! Jeszcze tak pysznych kanapek nie jadłam w życiu. Chcę jeszcze, jeszcze i jeszcze! Dziękuje wam za zmuszenie/namówienie mnie na łowy :)

p.s. dzięki dziewczyny było przepyszne

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

22 Responses

  1. heh, zobaczyłam tylko opis na gg i pierwsza myśl- łososiowy! :))
    Noo i teraz sobie pomyśl, że książę Osobisty nim gardzi…
    Co wcale mnie nie martwi, wręcz przeciwnie- cieszy jak cholera, całego łosiosia mam zawsze tylko dla siebie ;)P

    Tak sobie myślałam,że jakby Ci ne smakował, to bym odkupiła od Ciebie resztę, ale to chyba nieaktualne, skoro smakuje ;))P

  2. zemfi o nie! nie oddam ;)

    grumko świetny kawałek, dzięki, siedzę i słucham w kółko ;)

    no ja jestem mniej zadowolona, że mi posmakował, bo tak przechodziłam katusze, ze nigdy nie próbowałam, a teraz będe przechodzić podwójne katusze, bo będe tęsknić za tym smakiem :( niestety, ale póki nie znajdę nowej pracy o łososiu mogę pomarzyć, ale za I wypłatę w nowej work kupię ponownie :)

  3. Ja ciągle do łososia nie mogę się przekonać….. choć nawet w głowie mam obraz jak ma wyglądać przekąska z niego … koniecznie z białym winem… no ewentualnie różanym… hmmm ostatnio u nas na targu był… taki kawałek spory ale aż się uśmiechał :) bo kolor ma zaczarowany;))
    Patrząc na Twoje cudeńka to chyba się jednak skuszę :)

Dodaj komentarz