Tak naprawdę z natury to wredna ze mnie kwoka. Na zewnątrz milutka, potulna i różowiutko słodka, a w środku zadziorna małpa lubiąca niekiedy lubiąca dopiec co do niektórym :)
I tak sobie pomyślałam, po wczorajszym (lub przedwczorajszym) klikaniu z Oczkiem, że teraz jej pokażę i zrobię coś na co ona ma ochotę, a z lenistwa jeszcze tego nie spróbowała ;)
Tak tak Oczko, pora ruszyć pupcię i przejść się w wiadome miejsce po małe mozzarelki, które są, moim skromnym zdaniem, lepsze od dużych kulek ;)
A ponieważ tak naprawdę w głębi duszy kocham sprawiać innym przyjemność, postanowiłam zrobić coś z tymi kuleczkami co będę mogła powtórzyć później, co jest szybkie w wykonaniu i co wiele z nas lubi. Coś co później będę mogła w ciszy i bez stukania garami zrobić wcześnie rano i podać na śniadanie, prosto do łóżeczka. A komu? Te osoby wiedzą ;)
No i padło na Ciabattę z mozzarellą i pomidorkami.
Ciabatta z mozzarellą i pomidorkami
– mała ciabatta
– 3 kuleczki mozzarelli
– sól, świeżo zmielony pieprz
– oliwa do posmarowania pieczywa
– pomidor
– kilka listków bazylii i sałaty do dekoracji
Ciabattę posmarować oliwą z oliwek i upiec z obu stron w piekarniku (mi sie nie chciało). Pomidora umyć i pokroić. Na przekrojoną ciabattę położyć pomidora, pokrojoną w plasterki mozzarellę i udekorować listkami bazylii (nie mam, bo się boję że mi zmarznie jak ze sklepu będę targać). Posolić i popieprzyć
Tak więc zapraszam na śniadanie do łóżka ;)
To jest jednocześnie moja propozycja na Rok Wołu, bo przecież mozzarella wytwarzana jest ze świeżego mleka bawolic, choć moja pewnie z mleka krowiego ;)
12 Responses
No cudowne śniadanko, zjadłabym :))) I wcale wredna z Ciebie kwoka nie jest i proszę nie obrażać mi tutaj Księżniczki! :)))
Buziaczki Ci ślę i dzięki za @ uściski :*** A ja z wyrka się zwlekam, bo trza jakiś obiad zjeść, gdyż mnie od krówek zemdliło ;p Nie ma to jak słodycze na chorobę :)))
zjesz jak do Kurnika zawitasz ;)
wstawaj wstawaj, i bierz ze mnie przykład, patrzaj jak ostro sie uczę ;p
O ty Małpo! ;)P Dobra ruszę pupę do PUPy i o lidl zahaczę ;)PP
A co by nie było – wczorajsza picka też z mozzarellą była ;)P
A przypadkiem ciabatki sama nie upieczesz? :)))
Zemfi to z miłości :)
Tiliuś nie wykluczam takiej opcji ;) tylko dobrą mąkę przywieźcie, bo tu Rydzyk chyba zabrania takiej do sklepów wprowadzać ;p
Uwielbiam takie śniadanko! :) Smaku mi narobiłaś, a w sobotę takie własnie sobie zrobiłam, prócz chlebka :))
Pozdrówka :)
Majanko bo mozzarella jest rulez jak to się teraz mówi ;)
O! To akurat dla mnie śniadanko, bo ja jeszcze śpię. :))
Dziękuje :d :)
Pozdrawiam ciepło!
Hehe no ładne,ładne to twoje śniadanko do łóżka!:)
pozdrawiam serdecznie.
http://www.waniliowachmurka.blox.p,-wpadniesz? będę wdzięczna;)
Notme już lecę ze śniadankiem ;)
Olciaky dzięki :)
Na Twój blog, szczerze mówiąc, trafiłam przypadkiem, ale podobnie jak Ty stawiam pierwsze kroki kuchni. Muszę przyznać, że to śniadanko wygląda bardzo apetycznie i na pewno niedługo je wypróbuję :)Choć widziałam jeszcze kilka przepisów, z których z chęcią skorzystam.
Pozdrawiam serdecznie.
serdecznie dziękuje za tak miłe słowa, jest mi przeogromnie miło :)