Kasza orkiszowa z ciecierzycą

Kasza orkiszowa z ciecierzycą

Ledwo uprzątnięto ulice i chodniki ze śniegu i jakoś takoś się chodziło, a znowu zasypało moje miasteczko.
Już brak mi słów na tą pogodę, która ma się podobno jeszcze długo utrzymywać.
Toć ja świra przez ten czas dostanę!
Ja chcę słońca, zielnej trawki i ciepełka. Ale nie gorąca, to znacząca różnica ;)
Bo mrozów nie lubię, ale upałów też nie.

W ramach rozgrzania zaserwowałam sobie niedawno kaszę orkiszową z ciecierzycą, lnem i kiełkami.
Wzorowałam się na przepisie wylukanym u Wegetarianki, ale ciecierzyca mi nie chciała wykiełkować! Wspólnie z Beą zwaliłyśmy winę na zimno ;)

Kasza orkiszowa z ciecierzycą

 

Kasza orkiszowa z ciecierzycą

  • 50 g kaszy orkiszowej grubej
  • 60 g ugotowanej ciecierzycy
  • łyżka siemienia lnianego i sezamu
  • łyżeczka mielonych migdałów
  • łyżeczka posiekanej natki pietruszki
  • sos sojowy
  • pieprz
  • czosnek granulowany
  • kiełki czerwonej kalarepy

Orkisz ugotować (ok. 20-30 min). W czasie gotowania uprażyć na teflonowej patelni siemię, sezam i migdały. Siemię i sezam zmiażdżyć w moździerzu z czosnkiem i pieprzem.
Kaszę odcedzić, wymieszać z sosem sojowym, siemieniem, migdałami, pietruszką (część zostawić do posypania ) i ciecierzycą. Przełożyć do miseczki i posypać kiełkami, resztą siemienia i pietruszki.

 

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

28 odpowiedzi

  1. śliczne te kiełki kalarepy ;D
    ciecierzycę wyczaiłam w sklepie, ostatnią puszkę… ale nie kupiłam bo była po terminie… ;P

  2. A ja za latem tesknie ;) Moja ulubiona pora roku. Obiad jak zwykle bardzo bardzo dla mnie smakowity. Taki jak lubię. Jak masz ochotę to przepis świetnie się nadaje do akcji „rozgrzewacze” :))

  3. Ha, zmówiłyście się z Majaną! Właśnie jej napisałam, że za rzadko jadam ciecierzycę!
    A ja już piszę nawet limeryki o tym, że mam dość zimy! Wczoraj dwie godziny wracaliśmy przez śnieżycę z Poznania. Dziś ja mam katar, leczę się właśnie herbatką…

  4. Znaczy za drugim podejsciem tez nie wykielkowala? W takim razie byle do wiosny ;)
    I ja tez – ani mrozow, ani upalow nie lubie; za to slonce i przyjemne ciepelko jak najbardziej :))

    I smacznego zycze! :)

  5. Se właśnie zamoczyłam ;) I jak znam życie, to nie uda mi się zrobic żadnej sałatki ani innego normalnego dania, bo zjem przegryzając…
    :*

  6. mi trochę pęczak w smaku przypomina, wolę quinoa, choć jadłam dopiero pierwszy raz i nie mogę powiedzieć ostatecznie ;) wiesz, ze ja niezdecydowana jestem ;)

  7. Aga, u Ciebie chociaż przez chwilę było uprzątnięte miasto. U mnie nie nadążają. Zaspy z brudnego śniegu rosną i rosną w górę.
    A kiełki potrafią być kapryśne… Niestety wiem coś na ten temat…

  8. Agata, zdecydowanie chcemy c i e p l a, nawet upal bym zniosla, ale nie snieg i brak slonca przez 2 tygodnie..
    Mowisz, ze kielki nawet nie chca rosnac, ale kasza-salatka i tak bardzo ciekawie mi brzmi :-))

  9. Tak, zima powoli nas dobija.
    Żarełko na taką pogodę i stan ducha – idealne.
    U Ciebie nie kiełkują, a u mnie z tego zimna zaczyn chlebowy ani drgnie :(
    Ech. Wiosny!

    Buziak :*
    M.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *