„Współczesnej kobiecie imponuje mężczyzna, który jest kobietą, tyle że z penisem. Jeśli mężczyzna zajmuje się dzieckiem, sprząta, gotuje i wczuwa się w rozmowy typu: »Czuję, że coś się we mnie zmieniło, coś pękło, jestem jakby inna, opowiem ci mój sen«, a do tego jeszcze wie, czym jest wewnętrzne dziecko i agresja z przeniesienia, to znaczy, że albo jest mną, albo moją sąsiadką!”*
Jestem mężczyzną, ha! I to mutantem mam penisa, i to nie jednego!
A całą 250 gramową paczkę i nie zawaham się ich użyć, wykorzystać, skosztować. Przyjechały do mnie drogą pocztową, a ja je łapczywie rozpakowałam.
Jak tylko je ujrzałam, wiedziałam, że to jest to, to czego mi brakowało, to co da mi choć promyk szczęścia… I dało, dało nawet więcej…
A zaczęło się zupełnie niewinnie, właśnie od tego pierwszego kontaktu wzrokowego, potem nieśmiały dotyk, delikatne muskanie i tysiące myśli jak ma wyglądać ten pierwszy raz…pierwszy ale nie ostatni, jednak wart zapamiętania…natłok myśli, worek pomysłów i … dalej zapraszam na Pastę i Bastę!
A jak ktoś się boi, tam zaglądnąć, choć zapraszam (ale bez dzieci) , to może skusi się na kolejne zachciankowe marzenie, ty razem z ryżem :)
W sumie fasolka szparagowa też mi się kojarzy z …ale dość cienkim ;p
Sezamowe tofu z ryżem i fasolką szparagową
1 porcja
•1/2 łyżeczki sezamu
•1/2 łyżeczki czarnego ziarna sezamu
•szczypta łyżeczka soli
•1/2 łyżeczki oleju sezamowego
•po łyżeczce sosu sojowego i ostrygowego
•1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
•70 g tofu pokrojonego w kostkę
•garść grzybków mun
•200 g fasolki szparagowej
•garść posiekanej dymki wraz ze szczypiorkiem
•1/2 bulionu drobiowego, bez tłuszczu i soli
•50g brązowego ryżu lub ryżu basmanti
•pieprz
W dużej misce wymieszać czosnek, sos sojowy, ostrygowy, olej sezamowy, sezam (zostawić trochę do ozdoby) i ¼ łyżeczki soli. Dodać tofu i dobrze obtoczyć w mieszance.
Grzybki mun zalać wrzatkiem na 1 min, a potem gotować ok. 15 min. Pokroić w cienkie paski.
Fasolkę umyć, odciąć końcówki i ugotować. Ryż ugotować al dente.
Na rozgrzanej patelni rozgrzej zrumienić tofu. Dodać fasolkę i grzybki. Podsmażać kilka chwil.
Tofu wraz z fasolką i grzybkami wyłożyć na talerz. Podawaj z ugotowanym ryżem, doprawionym pieprzem i wymieszanym cebulką ze szczypiorkiem.
*Pani nr 05 (224) 2009r., Monika Piątkowska: Mężczyzna jako chihuahua
47 Responses
Hy Hy HY ;))) Zeby nie powiedzieć „sesese” ;))
Agatko droga, ja już lecę na Pastę i Bastę! , a swoją drogą taki makaronik miałam tyle,ze kolorowy ;) Małe kolorowe peniski prosto z włoskiej półki z makaronami :))
i się nie podzieliłas! buuu ;p
Jak będę następnym razem to kupię i się podzielę , ok? ;))
No , no … :))) Niezła konsumpcyjna orgia odchodzi na eksperymentalnym :))))
Przyznałem Ci nagrody, ale…. cóż one znaczą przeciwko takiej armii penisów…..
:)
Majana trzymam za słowo, coby nie powiedzieć za… ;)
Desmond a co sobie będe żałować ;p
dzięki
Czego to teraz nie wymyślą! A te skojarzenia z fasolką? lecę na Pastę i Bastę, zobaczyć co zrobiłaś z tych penisków:)
O matko, jaki seksistowski wpis :) Aż się rumienię :))))
Grażyna jakbyś chciała to makaron biust też jest ;)
Kasia no co Ty ;)
ja tez chce taki makaron ;) Gdzie takie cudo moge dostać ? ;) hehe
w necie :)
Aga no oczywiście ;)))
Buźka:**
no mam nadzieję ;)
to danie z ryżem tez pysznie wygląda, tylko boje się, że po takim wstępie nikt na nie nie zwróci uwagi ;))))
lol! jestem „pod wrażeniem” tego makaronu, czego to ludzie nie wymyślą. Ale cóż, jest popyt, jest podaż :-)
Fasolka natchnęła mnie na przygotowanie jej, ale w wersji mięsnej :) WYkorzystam :)
Ciekawe kto wymyślił taki makaron :) Desperat czy desperatka :)*
kobieto! :D
Atinko no własnie nikt tego nie widzi ;)
Agatko pochwal sie oki toki?
Szarlotek nie wnikam dla swego dobra ;)
Asiejo tak słucham? ;p
hihi, czegos takiego to jeszcze nie widzialam:P
co do samego dania, wyglada bardzo apetycznie:p a fasolke to ja baaardzo lubie:D
Olu zatem to Twoj pierwszy raz ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Pysznie napisane. A jak podane! W „składnikach” nie dodałaś tofu, ale to oczywiście pikuś. Zgadzam się z Atiną: jak się czyta taki wstęp, to się zachwyca literaturą. Reszta staje się mniej ważna. Aga, pisz gorzej :D albo rób wpisy bez przepisy ;D Masz pióro, dziewczyno! Bardzo smaczny początek dnia. Dziękuję.
jak to nei dodałam tofu? „70 g tofu pokrojonego w kostkę” ;p
dziękuje za miłe słowa :****
ha ha ha ale sie usmialam z tego makaronu:D pierwszy raz taki na oczy widze:P
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Hah,fajoski jest ten makron:P!!!
Jak czytałem, to nie było :D Aj tam, nieważne. Amaszkota?
Hihihi, tego się można było spodziewać u Ciebie :))) Zabawny makaron :)
HI hi…
POzwolę sobie na niewybredny zarcik i powiem, ze taki makaron powinnaś robić tylko z jakimś białym sosem. Będzie się ładnie prezentował.
też mi sie podoba :)
Tombo serio było to tofu, nie dopisałam po Twoim komentarzu
Tilia no co ty ;)
Aniu z białym powiadasz?a może z lodami truskawkowymi? ;p
ło matko jedyna kochana !!!!teraz to juz padam na …kolana ;))
Mam nadzieję, że ugotowałas al dente… :)
Nutko na kolana? ;ppp
desmond nie al dente to wiesz, traci te… jajka ;)
hahahaha….to komentarz, do posta na tej stronie od lat 18;), niestety tam, nie mogę dodać komentarza bo ten link nie działa!
Co tam tofu, makaron górą!
jak nie działa? mi działa
Agatuś , a gdzie Ty ?
Ponieważ od jakiegoś czasu brak nwego wpisu, domyślam się, że zapasy makaronu duże i eksperymenty nadal trwają :)
jak to gdzie? no tu jestem :)
Desmond czasbrak lub brak czas ;)
Haha! Aga jesteś niemożliwa! :D
e tam, tylko tak troche ;)
:):):):):):):):):):):):):):)
rozbawiłaś mnie do łez :)
masz chusteczki czy dać? ;) buziole :*
a daj!
[ciekawam co wymyślisz bym je dostała ;-D]
:))))))))))))))))))
mam specjalne gołębie pocztowe na balkonie, już wysyłam jednego :)
;-]
muszę odstraszacze gołębi usunąć ;-]
a działają chociaż? bo ja mam problem z gołębiami, a raczej z ich kupami ;)
chyba działają, bo odchodów brak :)))
polecam wiatraczki. mam dwa wbite w ziemię (w doniczce). ustawiłam w strategicznych miejscach i gołębie poszły do sąsiadów :)))))
to jest pomysł! tylko te „moje” gołąbki nie lubią coś sąsiadów tylko u mnie kupkają…wrrr ;)