Nie no, toć to jakaś masakra jest z tą pogodą.
Człowiek nie może nawet z domu wyjść, bo albo:
– z dachu wisi ogromna bryła lodu, która w każdej sekundzie może spaść i zrobić z człeka placek prawie ziemniaczany
– śnieg sięga po pachy, a chodniki odśnieżone tylko dla jednonogich kosmitów
– wiatr zarzuca śniegiem prosto w oczy, tak że tusz do rzęs znajduje się nie na rzęsach a na policzkach- na to sposób mam i w końcu mogę wykorzystać moje okulary :)
– od kikania na śniegu robią się zakwasy
Jak to Hrabianka mama powiedziała: „w niedzielę było tak ładnie, i komu to przeszkadzało?”
No właśnie komu?
Zimno, śnieżnie, jak dla mnie aż ekstra-tragicznie. Nie lubię zimy, a to co teraz mamy za murami domu to przerasta moje wyobrażenia o zimie.
Po godzinnym spacerze w takiej scenerii trza się zdrowo i smacznie pożywić. A że ostatnio zostałam zaczepiona (miło mi ogromnie) w sprawie ciecierzycy to może coś z nią i z kaszą gryczaną, która jest świetna na taką mroźną pogodę :)
Kasza gryczana ze szpinakiem i fetą
1 porcja
- 50 g kaszy gryczanej (u mnie niepalona)
- 150-200 g szpinaku mrożonego
- kawałek pokruszonej fety
- garść ugotowanej ciecierzycy
- ząbek czosnku
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- śmietana lub jogurt naturalny (ok. łyżkę)
Zagotować wodę, wrzucić kaszę i gotować ok. 15 minut.
W czasie gotowania kaszy na patelni rozmrozić szpinak, dodać rozgnieciony ząbek czosnku i przyprawy (do smaku, najlepiej próbować).
Kaszę odcedzić, dodać do szpinaku i wymieszać. Przełożyć na talerz i wymieszać z fetą, ciecierzycą i śmietaną/jogurtem. Podawać ciepłe.
A inspiracja tu.
30 Responses
Taki spacerek w mroźną pogodę to nieźle wzmaga apetyt! Kasza gryczana z cieciorką, szpinak, feta – oj, to by mi smakowało!
Buziolki soczyste :)))
A u nas na szczęście wczoraj była śliczna pogoda i słońce nawet pięknie świeciło:) Taki miałam cudowny dzień, a Ty mnie tutaj straszysz, że śnieżyce znowu idą :( A z fetą to mi wszystko smakuje:)
Agatuś,mła:***
Ciecierzyca – pyszności, miałam okazję sie o tym kolejny raz przekonać:) W tej mieszance z kaszą i fetą również mi się bardzo podoba :) A jeszcze szpinak – samo zdrowie.
Masz rację, po takim spacerze pyszny, sycący i zdrowy posiłek:))
Buźka Agatuś:**
A mnie na spacerek to wołami nie wyciągną :)
Ciecierzyca zato wygląda tak jakby ją można od razu zjeść i to całą miseczkę! Fajne jedzonko.
buziak
M.
Bardzo fajny przepis! Chętnie z niego skorzystam!
A jeśli chodzi o zimę i śnieg, to z jednej strony strasznie na niego bluźnię, z drugiej jednak miło mi się wygląda przez okno. Nawet szare blokowisko nabiera takiego romantycznego, sielskiego charakteru…
Ta nuta orzechowego smaku ciecierzycy w moich ulubionych składnikach wywołuje uzasadnioną euforię:) A żeby było sprawiedliwie, to u mnie też już pada i zawiewa niemiłosiernie ;D ale kot zaczyna czuć wiosnę, bo staje się coraz bardziej aktywny :)*
Grażynko nas ten spacer uśpił ;)
Atina no i co to za sprawiedliwość co?;P
Majanko buziole :*
Moniko mnie też, ale moja mam nie potrzebuje wołów, ona tylko spojrzy i wszycy ustawiają się w szeregu ;)
Kuba mówisz, ze romantycznie, hmmm, no to może zmienię zdanie na temat śniegu ;)
Szarlotku oby kot się nie mylił ;)
To ja tez poprosze o porcyjke: jest w tym daniu wszystko, co lubie! A zimy to ja w mojej deszczowej Pizie zazdroszcze wszystkim okrutnie!:)
Pozdrawiam.
oj takiej zimy nie ma co zazdrościć, naprawdę
częstuj się
Agnieszko, u mnie świat wygląda identycznie – masakrycznie. Zimno, autobusy nie kursują, a do pracy jechać trzeba.
Twoja kasza wygląda rozkosznie :)
Agata jestem ;) ale fakt, zima jest masakryczna i daje się we znaki :/
Agato ;) mniam!
Ze spacerów wybieram wycieczki smochodowe, doskonaląc się jednocześnie w prowadzeniu auta w warunkach ekstremalnych. Jedziemy tak autem do Solanek z sankami zapakowanymi do bagażnika i dopiero tam zażywamy zimowych rozkoszy. Jest pięknie :)
Lepszy śnieg niż deszcz :P
Zresztą tutaj pogoda zmienia się co 10 minut – dzisiaj w butach przyniosłam kilogram topniejącego śniegu :(
I zmarzły mi nogi i dłonie myślę że zasłużyłam na porcję takiego cuda :)
Mafilko do Torunia lepiej byście zajechali na kawę ;)
Polko zawsze zasługujesz ;)
„Masakra” to najczęściej używane przeze mnie słowo tej zimy. A zakwasy po pierwszych zaspach miałam takie, że nie umiałam wstać rano z łóżka :) Pozdrawiam ciepło! :)
jo, ja idę ulicą i sama nieświadomie do siebie mówię:”ja pierd*** toć to masakra jakaś ” ;P
no masakra!!! ale byle do konca marca bo tak zapowiadaja …. a kasze taką zrobię jutro jak bo bede samiutka jak palec :)
’och, co za faux pas! Joanna :)
Nutko do marca to ze mnie bałwan będzie, taki prawdziwy ;) smacznego życzę
Malto none problemo ;)
no pogoda jest do d ale danko bym zjadla
toć ty masz wegański tydzień ;)
Ja nie chcę niko denerwować, ale ja się cieszę z tej zimy :) To prawda, jest masakra, ale… Dwa lata temu w Warszawie przez całą zimę wyłapałam z córeczkami 2 (słownie dwa) dni ze śniegiem. Na szczęście sanki całą zimę czekały w gotowości pod ręką, więc dzieci trochę pozjeżdżały. Więc teraz nie narzekam, tylko cieszę się śniegiem :) Choć oczywiście łatwo nie jest, bo jak tu odbierać jedno dziecko ze szkoły, a drugie z przedszkola, pchając przez zaspy wózek z trzecim, półrocznym, Słodziakiem… ;)
dokładnie, śnieg sobie niech będzie ale nie w takiej ilości…
Gryczanka, szpinak i ciecierzyca – samo dobro tu widzę :)
no ba, jak zawsze ;P
Przegladam Agta Twe kaszane potrawy i zachwycona jestem – Ty lepiej nie wlaz pod dach z soplem lodu, te wpiszy czyta sie b. dobrze, szkoda by bylo… :-)))
ciesze się, że ci się podobają, a dach już mi nie groźny, setki km ode mnie ;)
Uspokoilas mnie :-) Pozdrawiam cieplo!
Uwielbiam takie połączenia smakowe :)
bo są zdrowe i smaczne (masło maślane ;))