Brokułowa sałatka z kurczakiem i fetą

Moja ostatnia notka do czegoś zobowiązuje, a ja się z zobowiązania nie wywiązuje.
Nie mogę się przełamać, wejść w panel sterowania, wyklikać parę słów na klawiaturze mojego łobuzowatego topka i i i kropka.
Chcę, ale nie potrafię się przełamać. A może nie chcę, tylko sobie wmawiam, że chcę?
Może ja naprawdę straciłam to coś, coś co mnie tu przyciągało każdego dnia.
Choć w sumie, nawet w kuchni nie czuję tego co kiedyś. Kiedyś, tzn. parę tygodni temu, gdy głowa buzowała mi od pomysłów na różne dziwne, mniej i bardziej, dania. A teraz jem prosto, bez wielkiego halo, ryż z jogurtem, cycek kurzy z jakimś warzywem i gitara.
A może zacznę wrzucać na bloga przepisy : ryż z jogurtem jagodowym, ryż z jogurtem brzoskwiniowym, jajecznica z pieczarkami, jajecznica z pomidorem.
Też będzie oryginalnie i inaczej, toć mało takich blogów no nie? A ja lubię się wyróżniać ;p
Nie no dobra teraz pitolę od rzeczy, ale to dlatego, że mam promile we krwi (a nie powinnam ich mieć), jest późno i chce mi się spać, boję się iść spać… Macie tak czasem? Tak ze boicie się iść spać? Ja mam tak ostatnio co noc…

A w ramach prostych i szybkich dań, to może sałatka brokułowa z kurzym cyckiem i fetą.

Coś co właśnie słucham…


Brokułowa sałatka z kurczakiem i fetą

1 porcja
200 g brokuł (u mnie mrożone)
100 g piersi z kurczaka
kawałek sera feta
łyżka nasion słonecznika
ząbek czosnku
pół kubka jogurtu naturalnego
świeżo zmielony czarny pieprz, łyżeczka suszonych pomidorów w płatkach
mleko, przyprawa do kurczaka
Pierś z kuraka nacieramy ulubionymi przyprawami, kroimy w mniejsze kawałki, zalewamy mlekiem i odstawiamy na 15-30 min. Po tym czasie smażymy na rumiano na małym ogniu przez kilka minut.
Brokuła dzielimy na różyczki i gotujemy na parze. W tym czasie fetę kroimy w kostkę, a słonecznik prażymy na teflonie. Czosnek obieramy i drobno siekamy (możemy też wycisnąć praską do czosnku, ale ja nie znoszę myć tego ustrojstwa).
W misce mieszamy brokuły, fetę, słonecznik i kawałki kurczaka.
Przygotowujemy sos: do jogurtu dodajemy pieprz, pomidory i czosnek.
Sosem polewamy sałatkę. Odstawiamy do przegryzienia.

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

37 Responses

  1. Brokulek i feta – bardzo lubię to połaczenie. Z kurczaczkiem nie łączyłam, a chyba trzeba będzie:) W ogóle ostatnio zabrakło mi bardzo brokuła, mam na niego chęć,szczególnie z orzechami włoskimi.

    AGatka,ściskam CIę mocno. Nie bój się zasnać, sen czasami pomaga, a rano swiat jawi się w ładniejszych kolorach.
    POzdrawiam Cię cieplutko i ściskam słonecznie:***

  2. Grażynko myśle, ze tu coś już się złamało. Na mnie melisa nie działa.

    Anonimowy ciekawy pomysł na ta praskę, ale to i tak wymaga dodatkowych ruchów ;P

    Majanko ja tam teraz w mrożone się zaopatruje :)

    Mafilko sałatka przed MM :) poza tym moje MM jest wg mych zasad :P

    Vege dzięki :)

  3. Agato kochana, ja uważam, że miłość jest decyzją. W tym także miłość do codziennych czynności, miłość do naszych pasji, miłość do hobby itd. itp. W moim przekonaniu jak z każdą miłością, tak samo i z tą do naszych pasji [i tak samo z tą do życia w ogóle] jest tak, że przychodzą momenty w których wszystko wskazuje na to, że coś poszło nie tak, że już nie ma tej magii, że to nie to samo. I ja osobiście w tych sytuacjach stwierdzam, że albo podejmuję decyzję, że coś jest dla mnie ważne i będę to kochał mimo wszystko, nawet kiedy nie czuję NIC, albo jest rzeczywiście nie ważne i gra jest nie warta świeczki.
    Gdyby nie takie decyzje, to pewnie dziś [nie tylko ja, ale i wielu z nas] byłbym nadal kawalerem, wszystkie moje związki kończyły się po 2 tygodniach, nie miał moich kuchcików, albo po prostu miał, ale był z nimi daleko.
    A tak, nawet kiedy nie czuję nic, nawet kiedy wydaje się, że wszystko poszło nie tak, że pewne rzeczy się już złamały i nie jestem w stanie tego naprawić, że nie ma w tym wszystkim już „tego czegoś”, to najzwyczajniej z bezczelnym uśmiecham rzucam „KOCHAM CIĘ ŻYCIE!”, bo taką decyzję podjąłem.
    A, najlepsze jest to, że właśnie wtedy okazuje się, że… że ono też mnie kocha i że może nie ma tej magii, ale jest inna, o innym smaku, ale też ciekawym.

    Nie wiem co Cię spotkało, ale widzę po twoim blogu, że to jest zdecydowanie coś, co ty kochasz i widzę, że to coś też kocha Ciebie. Ale decyzja o tym co z tym zrobisz należy ostatecznie do Ciebie. :)

    Polecialem trochę…
    A! Brokuły, kurczak, feta – lubię. :)

  4. Mico ja tu elaborat napisałam do Ciebie kierowany, zresztą do wszystkich, a tu pupa, nie zapisał się wrrr!!!!
    ehehehe jestem zła jak psia kość, albo jak to tam się mówi!

    tu nie chodzi o miłość, może jedynie miłość do siebie, ale to inna historia ;)

  5. Dziewczyno, przerażasz mnie …jesteś o krok od depresji. Nie zadręczaj się co wstawić na bloga, tylko przeczytaj coś fantastycznego , lekki spacer przed snem albo aromatyczna kąpielka i uśmiech od rana. To zdecydowanie wygląda na przemęczenie i przydałoby się kilka dni wolnego na odzyskanie pozytywu. Pozdrawiam serdecznie !
    Propozycja na talerzyku wygląda zdrowo i smakowicie :D

  6. Nie…, ja się nie boję… Lubię się wieczorem kłaść do łóżka, lubię spać i lubię przed snem poczytać lub pooglądać książkę (Aga, co to za aluzje były, co??? :D). Sen jest przyjemny. :)
    A w sprawie sałatki, to nie taka ona znowu „prosta, bez żadnego halo”. Jak dla mnie to fajne połączenie i świetny efekt końcowy. Pycha i już. :)

  7. Ajajaj, dawno mnie tu nie było a tu takie zamieszanie. Ja bym się cieszyła nawet jakbyś zdjęcia pokrojonych jabłek dawała ;) Lubię Cię czytać, a Twoje obiady często były dla mnie inspiracją.

  8. z tym slonecznikiem to jest mysl, niby o tym wiem a zawsze zapomne, tak ze dziki Tobie agata cos sobie czlowiek przypomni :-))
    zapewniem Cie (z mojej prespektywy oczywiscie) papieroch lepszy niz promile, jesli o zasypianie idzie! Zycze Ci slodkich!

Dodaj komentarz