Jeśli człowiek w ciągu 2 dni od 3 osób usłyszy tę samą rzecz to zaczyna w nią wierzyć. Nawet gdy wcześniej miał inne zdanie.
Najpierw zaprzecza, twierdzi, że tak nie jest, jest inaczej.
Potem zaczyna nad tym myśleć, analizować, zastanawiać się, czemu inni twierdzą.
Następnie zauważa coraz więcej „za” potwierdzających dane stwierdzenie.
No i w końcu przyznaje rację.
Oczywiście nie zawsze tak jest, ale ja akurat miałam to szczęście/nieszczęście mieć do czynienia z wyżej opisanym ciągiem zdarzeń.
I nawet się z tego cieszę, bo uświadomiłam sobie coś co wypierałam ze świadomości, a teraz mogę wgłębić się w pewne sprawy i pomyśleć nad nimi.
Ale do czego zmierzam, a zmierzam do tego, że mimo słynnego powiedzenia „umiesz liczyć licz na siebie” to bądź co bądź ludzie są nam potrzebni, nie jesteśmy samowystarczalni, czasem przydaje się pomoc innych.
A będąc przy tej pomocy to chciałam podziękować Małgosi z blogu „Pieprz i Wanilia” za śliczne zdjęcia, z których jedno możecie podziwiać na bannerze mojego bloga :) Małgosiu dziękuje. |
Dzisiejszy posiłek też powstał dzięki drugiej osobie :)
Dzięki niej nabyłam tofu, którego nie planowałam nabywać, ale skoro zabrała mnie na zakupy i na tych zakupach „przypadkiem” znalazłam się przy półce z tofu, to nie mogłam się nie skusić :)
Kasza gryczana z soczewicą i wędzonym tofu
– 50 g kaszy gryczanej
– 20 g soczewicy brązowej
– ok. 50 -75g mrozonego szpinaku
– 50 g wędzonego tofu
– 2 ząbki czosnku
– sos sojowy
– gałka muszkatołowa
– pieprz
Kaszę i soczewicę uprażyć i zalać wodą. Dodać łyżeczkę sosu sojowego i pokrojony czosnek. Pod koniec gotowania wrzucić szpinak.
Tofu pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni.
Kasze doprawić do smaku sosem sojowym, pieprzem i gałką. Dodać tofu i podawać.
31 Responses
Od razu zauważyłem zmiany i w pierwszej chwili pomyślalem, że coś….. wybuchło..
:)))))
Ale już w drugiej chwili uspokoiłem się widząc, że jest to planowe przemeblowanie :)
Teraz jest ślicznie i wiśniowo :)) A wiśnia to …. wiśnia – jak powiedzial prezes klubu „Tęcza” odkręcając kolejną butelkę….
Pysznie czerwoniutko się zrobiło:) A tak dla ścisłości, to to są wiśnie czy czereśnie?
Kasza, soczewica i tofu – brzmi całkiem pysznie:)
A ja lubię zaglądać na twojego bloga ale mi zieleń bardziej się podobała. Czerwień i bordo też piękne kolory ale w nadmiarze wywołuje agresję i drażni.
pzdr.:)
Ja zdecydowanie obstawiam czereśnie.. Wisienki maja inny odcien. Mam rację? ;-D
Aga, aleś zagmatwała…, albo z rana ja coś słabo kapuję… :D Znaczy wcześniej twierdziłaś, że jesteś samowystarczalna? :D
az musialam 2 razy popatrzec,czy jestem na tym samym blogu :) fajne zmiany u ciebie :))choc ta zielen byla zdecydowania charakterystyczna dla twojego bloga,ale to nie znaczy tez,ze zmiany wskazane nie sa :)
ło ho ho jak ładnie:))
mam nadzieje ze to wisnie tam u gory :]
Desmond hhehe, bakłażana dziś obrabiam więc dziś może coś wybuchnąć ;)
Atinko to już pytanie do Małgosi, co fotografowała ;)
Cynamonko jak będzie drażnić to zmienimy ;) to i tak jeszcze nie końcowy szablon, dopiero kombinuje ;)
Poswix a bo ja wiem ;)
Małgosia nie nie twierdziłam, ale starałam się nie prosić ludzi o pomoc.
Gosiu bo poznałaś mój blog jak był zielony, wcześniej był inny. Teraz bordo będzie charakterystyczne ;)
Viridianko czemu masz nadzieje, że to wiśnie?
O, jakie tu zmiany! Bede sie teraz musiala psychicznie przestawic, bo ta zielen bardzo mi sie z Tona kojarzyla ;)
A co do slow ktore ktos nam powtarza, to… ja i tak nie we wszystkie wierze ;) Pamietasz? Realistka az do bolu :))
Buziaki!
Agatko, jaka zmiana na blogu! Podoba mi się :) Wcześniej też było ślicznie, bo ten zielony to byłaś Ty, ale wisienki też są śliczne i ten bordo:)
A wiesz,ze ja w koncu tofu spróbowałam?:) Ale jakieś takie słone to jest i jakoś mi chyba nie podeszło. Oczywiście jak to ja próbowałam samo, mysle,ze w sałatce smakowałoby mi duzo bardziej.
Pozdrówki i miłego dnia!:))
Na moje oko są to czereśnie, ale Małgosia wie najlepiej :) I chyba też się przyzwyczaiłam do wcześniejszej zielonej wersji. Tofu raz próbowałam i nigdy więcej, dla mnie ma jakiś „papierowy” posmak.
wole wisnie niz czeresnie :] ale jesli tam u gory sa czeresnie to tez łądne w kazdym razie :D
Bea, ja też jestem realistką, ale niektórzy powtarzają prawdę…niestety
Majano, ale czereśnie to ja lubię bardziej od brokuł ;) a co do tofu? słone???
Adda ma papierowy posmak jeśli sie do nie doprawi dobrze ;)
Viri a ja wolę czereśnie :)
Niom, słone. To było jakieś wędzone tofu w takim opakowanku jak paszteciki.Jak się je wyjmowało to jak pasta miało wygląd. Co ja kupiłam????
No więc rozwiewam wszelkie wątpliwości… W nagłówku puszą się CZEREŚNIE. :)
i very good że czereśnie! a ja sobie właśnie kombinuję z szablonem, jak się wkurzę to blog może zniknąć na jakiś czas ;P
Małgosiu wiedziałam, że to są czereśnie :)))) Kolory istnie czereśniowe i bardzo realistyczne. Aga, Ty już nie kombinuj, bo przekombinujesz :)
O, a mi się bardzo podoba! Choć w sumie – wolę te prawostronne (choć sama mam lewo ;)). A poza tym – uwielbiam czereśnie!
Kaszę i soczewicę też, choć tofu jeszcze nie próbowałam… Ale wsyzstko przecież przede mną ;).
ale mi się nie podoba!!!
Olalala ja też wolę prawostronne i jeszcze walczę z tym szablonem, bo mi nie pasi ;)
O, widzę ,że stawiasz na lewą stronę.
:)
Czereśnie mi się podobają , są pyszniutkie. :)
Agatko, co ja kupiłam za tofu?
nie na prawą, lewa mnie denerwuje, ciągle kombinuje ;)
mi też sie te czereśnie podobają ;)
no właśnie nie wiem co za tofu kupiłaś? słone? a jakiej firmy? w folii czy w jakimś słoiku/puszce?
Majanko moze to: https://vitalia.pl//kp3,21324,0_Tofu_salatkowe.html&cookie=1
to jest sałatkowe, coś ala feta
Czereśnią mówię Tak, chociaż brokuł też był na tak :) Bardzo radykalna zmiana:) może jeszcze się coś zmieniło?, bo po sobie wiem, że przemeblowania lubią towarzystwo :D
Agatko, to było takie:
Tofu wędzone w opakowaniu jak pasztecik.
Majanko dziwne, ja jem zawsze to :
https://sklepwegetarianski.pl/tofusereksojowy-p-922.html
szarlotek nic się nie zmieniło, niestety :(
O, będę wiedziała, jakie kupic :))
:***8
Agatko, a czy Ty czegoś nie przekombinowałaś? Bo ja jakoś teraz dziwnie widzę twój blog – wpisy na czarno a kolumna gdzieś na dole … ? No i czcionka jakaś dziwna? A może tak ma być?
Czereśnie uwielbiam:)
Atinko co na dole gdzie na dole? :(
Wczoraj nie odpowiedziałam, bo już usiłowałam zasnąć;) Ale dzisiaj nie jest tak źle, wszystko wróciło na swoje miejsce i nic nie jest już na dole:)
to dobrze :)
Potrzebne są osoby drugie,zdecydowanie:)