I se pogadali i potańcowali we Wrocławiu

Kurczaki to jednak złe blogery są.
Do pracy chodzą, po pracy po mieście się szlajają i czasu na relacje z fantastycznych wydarzeń nie mają. A jeszcze chciałyby się rozdwoić i być w kilku miejscach na raz! No niestety nie ma tak dobrze i z dwojga kuszącego wybrałam wycieczkę do Wrocławia na Reklamowe Pogaduchy Blogerów organizowane przez Studium Przypadku.

IMG_9710_kobiecy_punkt

Nic mądrego to ja tu nie napiszę, bo co ja mogę jeszcze napisać, jak wszyscy mnie wyprzedzili?!
Podziękuję tylko może osobom, dzięki którym to wszystko się odbyło, a potem krótką fotorelację dam :)

Zatem, po pierwsze chciałam podziękować Koszulkowo.com za wszystko, czyli za możliwość zrobienia autorskich projektów, za copy special for me na koszulkach, za ekspresowe tempo produkcji i wysyłki, za moje chimery, jęczenie i perfekcyjną obsługę! Rabacik tez się przydał nie powiem. Problem tylko miałam z wyborem stroju, więc no cóż, przebierać się co chwila musiałam ;)
p.s. czekam na topy! tylko szybko, bo wracam do żywych i znów zacznę jęczeć.

                                                                IMG_5553IMG_9646_kobiecy_punkt

Dziękuję też organizatorom, czyli Tomkowi i Bartoszowi (studiumprzypadku.com), dzięki którym to wszystko się odbyło i mimo jakiś tam narzekań to moim zdaniem odwalili kawał dobrej roboty! Ludzie, czy Wy nie możecie cieszyć się tym co jest, a nie szukać tylko minusów?! Ah te blogery no!

Dziękuję też firmie Polonus, która nie dosyć, że nas dowiozła na miejsce (za odstawienie do Wawy już nie dziękuję, bo ja bym została ;)), ale i miłego Pana Kierowcę, który mnie nie wysadził po drodze, gdzieś w ciemnym lesie ;) Notesiki, smyczki i woda, też były bardzo miłym upominkiem.

IMG_9607_kobiecy_punkt

IMG_9600_kobiecy_punkt

Wyborowa jak zawsze też o nas zadbała i bagażnik busa wypełniła prawidłowo. Frugo nie pozwoliło nam z kolei umrzeć z pragnienia, a w drodze powrotnej Frugożelki podtrzymywały przy życiu.

20130224_210054
Organique zadbało abyśmy mogli teraz legalnie się miziać i to nie po maciorach tylko …no mydełka nam fajne sprezentowało ;)

mydełko

O Lemon Sky to już w ogóle nie wiem co napisać. Bez nich nic by się nie dobyło!

Zaczęło się od naszego spóźnienia przez różne takie tam przygody- m.in. w Zgierzu gdy szukaliśmy Radomskiej schowanej w Łodzi. Potem było miłe przywitanie, hejtowanie i prelekcje (Bloger Mama, Andrzej Tucholski, Lemon Sky, Moje Miasto, a jeszcze potem była debata tych sławnych, no i film, na którym już nie byłam, bo zasypiałam (sorki chłopaki, ale w Zgierzu nie byliście i nie wiecie jakie to męczące).

_MG_9822_kobiecy_punkt

_MG_9836_kobiecy_punkt

hejt

_MG_9828_kobiecy_punkt

Pogaduchy_32BW1

miłość

film

Co potem? Impreza do białego rana. U mnie bez alko, zupełnie trzeźwo „tańcowałam” na parkiecie (do dziś mam zakwasy, nie pytajcie gdzie), glebę też zaliczyłam (Justyna dziękuję za wrażenia), a i koszulki regularnie zmieniałam.

IMG_9865_kobiecy_punkt
Gdyby nie zmęczenie i podeszły już wiek pewnie na afterze Asterów bym wylądowała. A tak wyciągnęłam Justynides do naszej „sypialni” u Kasi, gdzie próbowałyśmy zjeść śniadanie- znalazłyśmy tylko twaróg i keczup- dały radę, ale już jest jasne skąd Kasia ma taką figurę- ona nie je! Dla mnie jako kulinarki te pustki w szafkach i lodówce były naprawdę niewyobrażalne!

No nic, ale po 3 godzinach snu, trzeba było wstać, dostać się do Kina Nowe Horyzonty i iść z Bloger Mamą i resztą rodziny na śniadanie, potem zjeść loda i ruszyć do domu. Podróż też była niesamowicie wesoła, Zgierz tym razem ominęliśmy i niestety szybko dotarliśmy do stolicy, za szybko!

IMG_9903_kobiecy_punkt

IMG_9714_kobiecy_punkt

sen
Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz bardzo bardzo mocno. Co złego to nie ja, co widzieliście niestosownego to nie ze mną i pamiętajcie jedno: delfiny wyprą koty! Tak Budzich powiada, a on czasem mądrze gada ;)

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

8 Responses

Dodaj komentarz