Halawa i Kawa korzenna

W związku z trwającym Weekendem Korzennym organizowanym Ptasie postanowiłam zrobić Halawe, którą poznałam dzięki Lullaby. Spodobał mi się ten sposób przygotowania kaszy manny, zaintrygowało połączenie składników i aromatów.

Mimo zawiłości związanych z sama kaszą potrawa jest szybka w przygotowaniu i warta spróbowania.
Niestety jednak chyba wolę „kremową mannę”. Ponadto przesadziłam ze słodkimi dodatkami i mnie zemdliło, jednak nie lubię aż tak słodkich dań. Jeśli zdecyduję się jeszcze raz robić halawe to posłodzę ją na końcu, tak jak proponuje Lullaby i dam mniej rodzynek(niżej już napisałam zmniejszoną ich ilość ).

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła własnych modyfikacji, ale były one naprawdę nie wielkie :-)

Halava

 

Halawa

  • 70g kaszy manny
  • łyżka masła (jest zbędne, można uprażyć kaszę bez niego)
  • 2 łyżki cukru (lub miód/2 słodziki)
  • 1,5 szklanki wody (albo mleka)
  • łyżka soku z cytryny
  • pół banana
  • 5g rodzynek
  • szczypta kardamonu i cynamonu, dodatkowo 2 goździki (nie zapomnieć wyjąć)

Kaszę uprażyć na patelni (z masłem lub bez) aż nabierze złocistej barwy, dodać szczyptę cynamonu i kardamonu. W garnku zagotować wodę z cukrem i goździkami, sokiem z cytryny i z rodzynkami. Gdy woda zawrze wsypać kaszę (uważać bo kasza będzie się buntować). Mieszać i dodać pokrojonego banana. Gotować do momentu, gdy kasza będzie odchodzić od ścianek garnka.

Drugą moja propozycją na korzenny weekend jest kawa z korzennymi przyprawami. Zwykła, bez żadnych udziwnień i komplikacji. Jak najbardziej prosta, ale smaczna i aromatyczna. Wystarczy zaparzyć w filiżance ulubioną kawę (w moim przypadku rozpuszczalną), zalać mlekiem lub śmietanką, posłodzić miodem lub brązowym cukrem i dodać po szczypcie: kardamonu, kolendry (3 kuleczki), cynamonu (lub cienką obrączkę laski), imbiru i z 2 goździki. Po zaparzeniu można odcedzić przez sitko pływające farfocle ;)
kawa z cynamonem

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

21 Responses

  1. A halawa może być różna, oj różnista. A najlepsza to jest z marchewki. długo długo się gotuje marchewkę startą w mleku (wersja oszukańcza-skondensowanym), słodzi się, dodaje się kardamonu, hordy masła. I jak ta masa będzie już bardzo gęsta, po około godzinie najwcześniej, daje się to-to na jakiś talerz albo w niską formę, posypuje migdałowymi płatkami i pakuje w jakieś zimne miejsce. I potem można kroić i jeść, jeść, jeść. Też bardzo słodkie, ale nie aż tak drastycznie bardzo.
    I do czarnej kawy najlepiej halawę, do czarnej bez cukru.

Dodaj komentarz