Ostatnio głośno w blogosferze kulinarnej i na FB o pewnym sobotnim wydarzeniu.
Tajemniczością nie zaszpanuję, bo chyba wszyscy już wiedzą o jakie wydarzenie chodzi.
Chodzi o Food Blogger Fest, wydarzenie na które z trudnością dotarłam.
Dlaczego z trudnością? Bo padał deszcz, bo mi autobus zastrajkował, bo się zgubiłam ;)
Owa konferencja organizowana była przez portal Ugotuj.to z udziałem marki Kamis w siedzibie Agory.
Dotrzeć na szczęścię udało się i wcale nie żałuję. Chociażby dlatego, że spotkałam się z ulubionymi „kulinarkami”, które albo mieszkają daleko ode mnie, albo blisko, ale zbyt krótka doba uniemożliwia nam spotkanie.
Całe wydarzenie miało charakter prelekcji różnych osób, było i o robieniu zdjęć, i o reklamie i o pozycjonowaniu bloga. Nie zabrakło wystąpień bloggerów, w sumie znanej mi trójki: Paulina i Michał z kotlet.tv mówili o filmach, a Monika o swej historii życia i gotowaniu.
Podobało mi się nie powiem, ale tak jak większości, brakowało mi możliwości dyskusji na dane tematy, jakiejś debaty bloggerów, możliwości porozmawiania w szerszym gronie. Stąd też szumnie rozmawialiśmy na zapleczu, niestety tylko w grupkach, tylko ze znanymi nam osobami (brak plakietek z imieniem i nazwą bloga trochę onieśmielał a trochę zniechęcał do rozmów).
Cieszę się, że tam dotarłam, bo poznałam kilka fajnych ludków, a późniejsze afterparty w Maglu i afterparty2 u Moniki dało mi jakiegoś kopa energetycznego- wiadomo śmiech to zdrowie, a śmiechu było co nie miara. Owych afterparter-ów zupełnie nie planowałam, chciałam szybko wrócić do domu i odpocząć, ale… ;)
W dzień FBF wstałam o 5 rano, by ugotować krem z kalarepki- ładnie to skomentowała Ilona z Blogostrefy.
No co ja poradzę, że zupa krem z kalarepki chodziła za mną od tygodnia, a czasu na jej zrobienie nie było! Za to jakie śniadanko pyszne miałam!
To śniadanko już jutro zaprezentuję na blogu :)
p.s. wszystkie zdjęcia wykonała Magda z blogu Cakes and the City
p.s.2. bardzo dziękuję organizatorom za zaproszenie :)
8 odpowiedzi
Fajne takie spotkania integrujące :) W końcu mamy wspólną pasję :)
bardzo fajne i bardzo je lubię, wspólne pasje bardzo łączą ludzi :)
Uwielbiam takie spontaniczne afterparty :))) a bagietka z Cafe Baguette rewelacja!
Jak diabełek? Bardzo się złościła jak tak późno wróciłaś?
Z tym gronem z afterparty to bym się chętnie jakiejś nalewki napiła, nie powiem :).
diabełek to się złości zawsze, i to zawsze i tylko na mnie! :(
Dorota towarzystwo było pierwsza klasa!
Miło znów powspominać:) Liczę na ponowne spotkanie i czekam na fotę porannego kremu z kalarepki:)
Ilonko jutro jutro będzie :))) już planuję powtórkę :)