Na śniadanie lub kolację - tosty

Na śniadanie lub kolację – tosty

Dla większości z was już po świętach. Jednak nie dla mnie, dla mnie dopiero zaczęło się świętowanie. W końcu jestem we własnym domku, po prawie miesięcznej tułaczce wróciłam do swego małego azylu, do mojego ukochanego miasta, do tych małych uliczek i domów z czerwonej cegły.
Znów usłyszałam drącą się i przeklinającą sąsiadkę, jej głos był teraz muzyką dla mych uszu. Znów zrobiłam poranne zakupy w osiedlowym sklepiku i poprzedrzeżniałam się z sąsiadem.
Spałam we własnym łóżeczku, które jeszcze tylko jedną noc dzieliłam ze skąposzczetem (nowy przydomek Hrabianki), zjadłam obiad na mieście (tak tak Oczko, krem z borowików)- który ja musiałam postawić, ciasto u Sowy (skąposzczet wyskoczył z kasiorki) i co należy do moich tradycji po podróżnych należy, w 5 minut zrobiłam sajgon w mieszkaniu.
Jednak najważniejsze jest to, że znów jestem tu. Rano pożegnałam skąposzczeta, któremu dziękuje za dowiezienie mnie tu z moimi tobołkami, i pędem pognałam do „kuchni” ;), by przygotować sobie jakieś śniadanko. Tak sie stęskniłam za tosterem, że padło na tosty z…. mozzarellą i łososiem (miałam przycisnąć pasa, bom obecnie bezrobotna, ale to po wyjedzeniu dziadkowatej wałówki ;) )

Tosty z mozzarellą i łososiem

  • 4 kromki tostowego pieczywa (lub innego, tez smacznie)
  • mozzarella (ja wzięłam 4 małe kulki)
  • 2 plasterki wędzonego łososia
  • ewentualnie masło

Pieczywo posmarować masłem (ja nie używam, więc nie smarowałam ma się rozumieć). Ser pokroić w plasterki i położyć na pieczywie (na 2 kromkach). Na to położyć po plastrze łososia i przykryć pozostałymi kromkami. Wsadzić do tostera i zapiekać aż lampka przestanie się świecić ;p

Tosty z mozzarellą i łososiem
Jak smakowało? Oj smakowało. Świetne połączenie, nie sądziłam, że aż tak smaczne. Myślę, że z inną wędzoną rybką byłoby równie dobre. Ciągnąca się mozzarella i smak wędzonego łososia…niebo w gębie.

A teraz proszę o silne wsparcie i trzymanie kciuków. Od jutra rzucam palenie, już nie mam wymówki typu: jadę do rodzinki tam wszyscy palą więc nie rzucę. Chcę rzucić, chcę! Wstydzę sie palenia, nienawidzę siebie za to, że palę, spalam pieniądze, które bym mogła zjeść :) A więc jeszcze raz proszę o kciuki, alb nie lepiej o silnego kopa w moje zacne 4 litery, bo chyba tylko to mi już pomoże.

Podziel się
Facebook
Pinterest
Powiadom znajomego

18 Responses

  1. Chcesz kopa – a masz! Więcej fajek – mniej łososia! Starczy? ;))P

    A tej borowikowej to chociaż zdjęcie mogłas zrobić,a tak tylko zrobiłaś, ale mi ochoty ;)P

    A propos tostów – my na to zgrzewki mówimy ;))

    buziaki domowe, nareszcie! :))

  2. Aga, śniadanko wspaniałe, ale najlepsze jest postanowienie o rzuceniu palenia :) Trzymam za Ciebie kciuki, bo jako była palaczka, wiem co to znaczy rzucać palenie. Sama wiesz jak długo paliłam (od 11 do 22 roku życia), ale udało się rzucić i teraz jestem z tego powodu ogromnie szczęśliwa, zdrowsza, bogatsza i ładniejsza, no i oczywiście pachnę perfumami a nie fajkami :) Więc nie ma rzeczy niemożliwych :)

    Trzymam moooooooooooocno kciuki, a nawet całe piąstki :)))
    Buziaki i dobrze że jesteś już w domku :***

  3. Fajowe tosty :D Wysłałam Tatę jak wracał z pracy po mozarellę (bo wyjątkowo mam w domu łososia), ale o chlebie tostowym zapomniałam, więc będę musiała się wspomóc jutro czymś innym ;) bo będą na śniadanie :]

    PS. ja jestem podobno okropna jeśli chodzi o palenie i palaczy, bo tępię jak mogę :] i kila osób już zmusiłam do rzucenia :) najpierw mnie nienawidzili, teraz jestem guru :P ale takie praktyki ze mną to na żywo raczej ;) skąd jesteś? :D

  4. Agatko, wspaniałe śniadanie! I to z mozzarellą moją ukochaną :)
    Słonce, kopa w tyłek ? A prosze! :))
    Mam nadzieje,ze pomoże. Bardzo się cieszę i popieram w 100% rzucanie palenia! Jestem z Tobą i trzymam mocno kciuki! Dasz radę dzielna dziewczyno!
    :) Niepaląca nigdy , nawet nie próbująca tego nigdy Majanka :))

  5. Bardzo lubię wszystkie składniki Twojego śniadanka ale jeszcze nigdy nie jadłam ich w takim połączeniu. Czas to zmienić.
    Ja nigdy nie paliłam i trzymam za Ciebie kciuki, żebyś pożegnała się z tym nałogiem!
    Pozdrawiam noworocznie:)

  6. Aga jak następnym razem stolicę będziesz nawiedzać to Cię mogę bardziej realnie dręczyć żebyś nie paliła :) kopa też możesz dostać jak bardzo chcesz :P

    a póki co, przez przypadek (szukając czegoś lekkostrawnego ;) trafiłam na takie coś jak dieta dla rzucających palenie, którzy chcą uzupełnić swoją dietę o składniki, na których utratę były narażone. Nie wiem ile w tym prawdy, bo się na tym nie znam, ale zerknąć zawsze możesz, prawda? ;)
    https://www.dieta.pl/diety/diety_dedykowane/dieta_dla_rzucajacych_palenie-486.html

Dodaj komentarz