Ryba w sosie pomidorowym? Czemu nie! A może ryba w sosie z suszonych pomidorów? Coś nowego, coś smacznego na stole!
Podobno sami piszemy scenariusz naszego życia. Ja bym jednak z tym polemizowała. Zwłaszcza po wczorajszym dniu.
O tak wczorajszy dzień był wyjątkowy, a jego scenariusz wyglądał zupełnie jak słowa piosenki Maryli Rodowicz „Remedium”.
„Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle”
No, bo niby co za różnica czy to pociąg do Olsztyna czy też Wolsztyna, do Wrocławia czy też do Inowrocławia. Grunt, że jedzie po szynach. Szkoda tylko, że w innych kierunkach Polski, że po dniu spędzonym ze mną jako głównym pilotem wycieczki. I tu taka mała dygresja, jeśli kiedykolwiek powiem Wam, że spoko znam drogę, wiem jak trafić, mam mapę i to przeze mnie robioną, to uciekajcie jak najdalej, bo … bo droga, którą moglibyście przebyć w 10 minut zajmie wam godzinę, a Wy zrobicie duże kółeczko nim traficie do celu ;)
Dobrze, ze w kuchni jako tako sobie radzę, bo inaczej czarno widziałabym swój los… ;)
Ryba w sosie z suszonych pomidorów
- 2 filety z białej ryby
- 3-4 suszone pomidory, pokrojone w paseczki
- mała cebula
- ząbek czosnku
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka mąki z ciecierzycy do zagęszczenia sosu
- mielony czarny pieprz
- mielona wędzona papryka
- mielone suszone pomidory
- kilka listków posiekanej bazylii
- bulion warzywny
Rybę usmażyć na oliwie lub upiec w piekarniku.
Na patelni zeszklić cebulę i czosnek, zalać ok. 100ml bulionu i dodać koncentrat, musztardę, suszone pomidory i przyprawy. Ciągle mieszając podgrzewać i podlewać bulionem jak wyparuje- podgrzewać ok. 10 minut. Jeśli sos jest za rzadki zagęścić mąką z ciecierzycy lub pszenną. Zdjąć z ognia i wymieszać z bazylią.
Rybę przełożyć na talerz i polać sosem.
27 odpowiedzi
Agatuś to gdzies Ty w końcu zajechał?;))
A rybka pycha! Ja kocham rybki jeść:))
Uściski:***
Agatuś to gdzies Ty w końcu zajechał?;))
A rybka pycha! Ja kocham rybki jeść:))
Uściski:***
miało być zajechała, rzecz jasna ;)
A czasami fajnie sobie tak pozwiedzać nawet jak się czasu nadłoży ;))
A ryba piękna ;) Z pomidorkami…Mmm…
A czasami fajnie sobie tak pozwiedzać nawet jak się czasu nadłoży ;))
A ryba piękna ;) Z pomidorkami…Mmm…
Fajna ta rybka;-)
A swoją drogą to lubię podróżować pociągami;-)
Kupuję :)
A ja nie cierpię pociągów… Mam uraz po studenckich czasach ;)
Lubię pociągi. Pod warunkiem, że jadą w dobra stronę ;)I taką rybkę lubię. Bez względu w która stronę wcześniej pływała :)
Czasami to nawet na dobre wychodzi takie pomylenie pociągów. Oczywiście do momentu przyjścia konduktora :) Pozdrawiam!
Majanko jak to gdzie? Do domku ma się rozumieć :)
Dziwnograj wierz mi, ale do śmiechu to nam nie było ;)
Grumko ja coraz mniej ;)
Mafilko rozumiem Cię doskonale ;)
Kasiu rybka pewnie w tą i we w tą pływała ;)
Olu ja jednak wole jeździć tymi planowanymi ;)
No dobrze już dobrze, jutro wyślę te tomaty ;))
no mam nadzieje ;P
Oj, bardzo ale to bardzo mi się ten przepis podoba:)
Cale wieki juz nie jechalam pociagiem. Moge sie przejechac z Toba nastepnym razem :) Tylko nie zapomnij mapki :)) I na przekaske mozemy zabrac taka pyszna rybke :))
Wiosenko cieszę się :)
Majko dobra to jedziemy, nie pytam gdzie, bo co za różnica ;)
uwielbiam suszone pomidory! pomysł bardzo mi się podoba!
ja też uwielbiam :)
OO pysznie:)) Uwielbiam rybkę z pomidorami :)
ja też się gubię. nieustannie. nawet z mapą w ręku. i tez zdarza mi się rysowac ją samodzielnie :-D
Gosiu fakt była pyszna :)
Asiejo ja już nic nie rysuję! ;)
he he to po takiej rekomendacji samej siebie… pojechałabym z Tobą na wycieczkę xD było by przyjemniej zabawnie (:
Viri jesteś tego pewna? ;)
Pyszna rybka! A do tego pomidory…mniam!
cieszę się, że się podobają :)
Skąd ja to znam… Najgorsze, że jak obok mnie zatrzymuje się samochód i ktoś mnie pyta o drogę, to zawsze jak trzeba skręcić w lewo to ja mówię, że w prawo, albo na odwrót. Po prostu mylą mi się strony :D a potem, gdy on odjeżdża, ja łapię się na tym na jaką idiotkę wyszłam i uciekam w popłochu, na wypadek, gdyby wkurzony gość wpuszczony nieumyślnie w maliny przypadkiem znów się napatoczył…
Fajna rybka. Ja nie mogę ich jeść, ale mojej rodzinie na pewno by smakowała ;)
chyba na pewno raczej jestem xD
Mirabelko a czemu nie możesz jeść rybek?
Viri hehehe sesese