Nigdy nie piekłam ciast.
Nie odczuwałam takiej potrzeby, bałam się, nie wiem jakoś tak wyszło.
Ale po ciasteczkowym szaleństwie postanowiłam zrobić kolejny krok- upiec ciasto.
Tam kiedyś raz, z pomocą Hrabianki Mamy, upiekłam Oczkowe seksowne, ale o było dawno dawno temu. Teraz jest teraz i trza iść do przodu.
Po pierwsze kupiłam foremkę na ciasto i na tartę.
Po drugie nadarzyła się ku temu okazja- LLordowe urodziny.
Jak urodziny to tort powinien być, ale nie przesadzajmy. Tort w następnym etapie cukierniczej edukacji.
Bez miksera było ciężko, pomocne rady i przepisy oczywiście się pokazały (Aniu, Majanko dziękuję), ale ostatecznie padło na tartę.
I tarta wyszła, i nawet ze smakiem została zjedzona.
I KOT mi oczywiście pomagał i kontrolował sytuację ;)
A teraz, a teraz moi drodzy, ja mam mikser!
Dostałam na przyspieszone kosmiczne urodziny i już niebawem nie zawacham się go użyć :)
Choć nie powiem w szał tart też wpadłam i pewnie ich niedługo trochę się pojawi na blogu.
Tarta jabłkowa z budyniem waniliowym
Ciasto jest sprawdzonym przepisem Oczka, ale dla nas jak na słodką tartę było trochę za wytrwane. Następnym razem damy troszku cukru pudru lub zmielonego brązowego.
1,5 szklanki mąki (przesianej)
100 g masła
żółtko
szczypta soli
3 łyżki zimnej wody
Na wierzch:
3 jabłka – obrane i pozbawione środka
budyń waniliowy
500ml mleka
Najpierw za pomocą dwóch noży (aby nie ogrzewać ciasta za długo ciepłem rąk) posiekałam masło z mąką, a potem dodałam resztę składników i szybko połączyłam do uzyskania jednolitego ciasta. Kulę zawinęłam w woreczek foliowy i na godzinę zostawiłam w lodówce. Potem wałkowałam, umieściłam w wysmarowanej masłem i obsypanej mąką tortownicy i nakłułam widelcem. Na wierzch, celem obciążenia, dałam papier do pieczenia, a na niego Jasia fasolę, którą mam zarezerwowaną tylko do pieczenia. Piekłam ok 20-25 min w temperaturze 180 do 200 stopni (bo termostat w moim piekle żyje swoim życiem). Pod koniec pieczenia usunęłam papier z fasolą.
Budyń gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu w 500ml mleka. Odstawiamy do ostudzenia- nie ma być gorący.
Gdy ciasto upieczemy na wierzch układamy pokrojone w półksiężyce i obrane jabłka (oczywiście bez środka). Posypujemy cukrem brązowym wymieszanym z cynamonem i zalewamy przygotowanym wcześniej budyniem.
18 odpowiedzi
fajny ten Twój kot. i ciasto super fajne:-)
Pierwsze ciasto i koty za płoty! Gratulacje!
Ale słodki kocurek :)
Jak na pierwszą tartę to wyszła Tobie super! Moja pierwsza była paskudna :D.
Czekam na mikserowe szaleństwa.
Ja jeszcze nigdy nie piekłam żadnej tarty, ale uwielbiam. Twoja wygląda świetnie :D
Fajna jest Twoja tarta! Cieszę się,ze nareszcie pieczesz ciacha!
Super Aga:)
dzięki dzięki :)
mmm… pewnie już się nie załapię na kawałek :)
pozdrawiam
https://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
O! to ta tarta! ;) Tylko ciasto nastepnym razem piecz trochę dłużej, bo chyba wyszło nie do końca upieczone? Albo na zdjęciu tak tylko wygląda.
Uwielbiam piec ciasta;) Tartę robiłam tylko jeden raz i wyszła trochę za słodka :D
Pięknie wygląda, jeszcze budyniowej nie piekłam :)
Fajnego masz pomocnika :D
iiiiiii…wygląda świetnie:)
Rozumiem, że kotek pomagał? :D
Super Ci wyszła!
Spóźnione życzenia dla Solenizanta :)
Pola boska jako pomocnik …
Marta pisze;
zrobiłam…pycha….”pożarli”natychmiast”-Młody 3 kawałki.W rewanżu podaję adres,gdzie znalazłam przepis na Quicha z serami i gruszką.Baaardzo smaczne i niewiele roboty lipkowy-domek.blogspot.com pozdrawiam
dzięki dzięki za miłe słowa :******
Oko upiekła się, wierz mi :)
Marto to świetnie!
Kotek jako mały pomocnik:)
A tarta wygląda bardzo smacznie:)
pozdrawiam:)
heja…a przepis doszedł?
Lena raczej przeszkadzacz ;)
Kaja doszedł dzięki! dopiero przed chwilą go odczytałam :)