Gdyby ktoś mi powiedział kilka lat temu, że moją pasją będzie doskonalenie sztuki kulinarnej, że będę umiała piec chleb i że w kuchni nie będę bazowała na gotowcach, chyba bym go wyśmiała. Podobnie, gdybym to powiedziała wśród swoich znajomych i rodziny. Albo by sie zaśmiali, albo stwierdziliby, że powinnam zmienić lekarza ;)
Powiem więcej, nawet dziś, wchodząc na mojego bloga, widząc zdjęcia i czytając przepisy, dziadziolek uważa, że to nie ja gotowałam. Zdjęcia spadły mi z nieba, a przepisy pochodzą z książek kucharskich. I nawet chleb, który piekę dla niego nie jest w stanie go przekonać.
Ale prawdy nie da się ukryć, pokochałam gotowanie i doskonalenie się w tej dziedzinie. A kiedy? Mniej więcej dwa lata temu, wtedy właśnie powstał ten blog.
Tak tak, za dokładnie za 14 dni eksperymentalny obchodzi swoje drugie urodzinki.
Jako, że większą przyjemność sprawia mi dawanie niż branie, z okazji urodzin chcę podarować jednemu/jednej z Was prezent. To będzie coś w rodzaju konkursu polegającego na wylosowaniu 1 osoby spośród tych, którzy zostawią komentarz pod tą notką. Nie ma być to zwykły komentarz, napiszcie proszę co kojarzy wam się z tym blogiem, czego się spodziewacie wchodząc tu raz po raz i czemu tu zaglądacie. Z ogromną przyjemnością przeczytam Wasze wypowiedzi, a potem wyślę prezent, który nie jest byle czym. Hirek zadecydował co to ma być, a ja przystałam na to :) Toć z ptakiem nie będe się kłócić ;)
Zatem zapraszam do komentowania. A wszystkim blogerom życzę dalszego blogowania z okazji ich święta, a osobom, które mnie wyróżniły podwójnie ;)
A na zachętę prezentuję moje nowe smakowe odkrycie: Brązowy ryż z tofu, pistacjami i suszonymi pomidorami :)
Brązowy ryż z tofu, pistacjami i suszonymi pomidorami
1 porcja
60 g brązowego ryżu basmanti
twarde tofu
kilka pistacji
kilka suszonych pomidorów
garść posiekanych listków bazylii
zmiażdżony ząbek czosnku
mielony czarny pieprz, mielona wędzona papryka
sos sojowy
marynata do tofu
łyżeczka oleju sezamowego
2 łyżeczki sosu sojowego
łyżeczka octu ryżowego
Ryż ugotować. Tofu pokroić w kostkę i wrzucić do marynaty. Dokładnie wymieszać i odstawić na ok. 30 minut.
Pistacje posiekać, suszone pomidory pokroić w mniejsze kawałki.
Tofu wrzucić na patelnię i smażyć (na odrobinie oliwy), aż nabierze złocistego koloru.
Ryż wymieszać z usmażonym tofu, suszonymi pomidorami, pistacjami, bazylią i czosnkiem. Doprawić do smaku pieprzem, sosem sojowym i wędzoną papryką.
50 odpowiedzi
tofu, suszone pomidory i impreza prawie urodzinowa i czego można chcieć więcej :) sto lat i jeszcze dłużej życzę :):)
To za 14 dni kukułkę pijemy:) dlaczego lubię tutaj zaglądać? …bo podziwiam za twórczość, a kulinarną odwagę i za pasje, którą świetnie rozumiem:) pozdrawiam ciepło
Czemu ja tu zaglądam? Bo wiem, że zawsze znajdę tu coś smacznego, takiego pode mnie, co łatwo można zaadaptować do swojego obiadu :)
No i cóż mi pozostaje – jeszcze wielu owocnych lat życzę.
Pozdrawiam serdecznie
Dlaczego lubię do Ciebie zaglądać? Bo nieodmiennie zaskakujesz. Uwielbiam Twoją otwartość i ogromną porcję inwencji i dobrej energii. Zawsze znajdzie się u Ciebie nieco humoru i mnóstwo pysznego, acz niebanalnego, jedzenia. Tak, jak lubię.
A co do tego, że jeszcze niedawno nie pomyślałabyś, że kiedykolwiek zacznie Cię pasjonować kuchnia… Miałam to samo. Dopóki rok temu nie ugotowałam swojej pierwszej zupy i nie wpadłam po uszy – teraz z kolei nie wyobrażam sobie siebie bez tej pasji…
Pozdrawiam! :)
Lubię do Ciebie zaglądać przede wszystkim bo zawsze jestem pewna, że znajdę u Ciebie coś oryginalnego, pomysłowego, kolorowego… i oczywiście pysznego. Nigdy się nie zawiodłam.
Sto lat dla Ciebie i bloga!
Ja zawsze wchodząc do Ciebie czekam na przysłowiową kropkę nad „i”. Ziarna słonecznika, pestki dyni, prażony sezam, orzeszki – te dodatki, które stanowią o charakterze twoich dań.
No, i niecierpliwie wyglądam podobizny Hirka, zaglądającego z ciekawością do twojego talerza :)
Wszystkiego co najlepsze Agatko, dla Ciebie i Twojego bloga!:))
A lubię do Ciebie wpadać, bo Cię lubię:) I lubię ciecierzycę z suszonymi pomidorami oraz brokuła z orzechami dzięki Tobie:)
Buźka:*
Po pierwsze również chciałabym życzyć Tobie, blogowi i Twoim najbliższym, których rozpieszczasz wszystkiego dobrego :*
Lubię tu zaglądać właśnie z powodu, który jest u mnie rzadki. Mianowicie chodzi o to, że ja generalnie nie gotuję, bo robi to mama. Moim zadaniem są ciasta, desery i różne słodkości :)
Ale jeżeli jakieś danie wpadnie mi w oko, wtedy to ja przejmuje stery w kuchni :D
Szczerze powiedziawszy to jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej twórczości. Masz niesamowite pomysły i niebanalne ich zastosowania. I może nie trzymam się dokładnie przepisów jeśli chodzi o obiad, to zdarzyło mi się kilkakrotnie podpatrzeć coś u Ciebie, i mówię to ogromnie poważnie.
Na koniec chciałabym jednak złożyć małą prośbę:
WIĘCEJ! :D
życzę sto lat! i wszystkiego… wymarzonego! byś jeszcze przez długie lata rozpieszczała ludzi swoimi smakołykami ;]
a to Twoje odkrycie strasznie mi się podoba. tofu z suszonymi pomidorami to jedno z ciekawszych połączenie, które bardzo często się sprawdza i wszystkim (no, może z drobnymi wyjątkami) smakuje ;]
Nie wiem czy juz skladac zyczenia? W kazdym razie, gdybym przegapila gapa, to najlepszego i kolejnych rocznic!
Lubie Twoje przepisy, bo sa nieskomplikowane, ale jesli mam byc taka naprawde, naprawde szczera, to zagladam tu glownie dla cudownego ptaszka, ktory lypie ze zdjec, bo go uwielbiam. ;) I to wlasnie ten ptaszek jest dla mnie znakiem rozpoznawczym tej strony.
No to jeszcze wielu lat blogowania :)
Ja tu poza przepisami, przychodzę po słowo. Oryginalnie, czasem ironicznie, ze szczyptą pikanterii…
Tak trzymaj :)
100 lat albo nawet i 200!
Ciagle szukam inspisracji, ktora nie raz znajduje tutaj, po za tym lubie podgladac, to, co kto inny ma na talerzu :)
Tez kiedys nie wpadlabym na to ze gotowanie moze byc takie ciekawe :-) A jednak zycie zaskakuje :)
Hm a czego się tutaj spodziewam u ciebie? Nazwa bloga pasuje do tego, co publikujesz. Dla mnie to eksperymentalna sztuka, bo zawsze niezwykłe, zaskakujące polaczenia, na które ciezko by było wpaść :-) Niezwykla kuchnia od co :) Tak jak i dzisiejsza propozycja – bardzo ciekawa…
nawet nie wiecie jak przyjemnie się czyta to co piszecie, ile mi to radości sprawia :)
Wszystkiego najlepszego z okazji 2 latek bloga:)):*
Podobnie do Ciebie, kiedyś nigdy bym nie pomyślała, że gotowanie stanie się moją pasją, a blogowanie nałogiem;) Lubię do Ciebie zaglądać, inspirować się na Twoich smakowitych przepisach, opatrzonych wspaniałymi zdjęciami:) a sałatka świetna! uwielbiam brązowy ryż, a suszone pomidorki w tym roku robiłam domowym sposobem;) nie wiem jeszcze jakie wyszły, bo nie otwierałam jeszcze, ale mam nadzieję, że będą smakować mojej rodzince:)
miłego wieczorku Aguś:)
Pierwsze skojarzenie – zielony :) ja wiem, że szablon się jakiś czas temu zmienił o 180 stopni, ale to nie kwestia samego szablonu :) Na talerzu u Ciebie też się spodziewam na ogół odrobiny zieleni. Poza tym zawsze jak do Ciebie wejdę, wiem, że trafię na coś zdrowego. Nie zależnie od tego czy w daniu dominuje makaron, kasza czy strączki (które też mi się mocno z Tobą kojarzą :). W tej chwili niestety są to głównie zdrowe rzeczy, których ja nie mogę jeść… także troszkę jak owoc zakazany ;)
I bardzo lubię Twój luźny, ale jednak artystyczny sposób pisania.
Ty wiesz, ze uwielbiam tu zaglądać i dlatego wyróżniam Twojego bloga i zapraszam do zabawy
https://www.sfinjak.wroclaw.pl/eggblog/news.php?id=135
zaraz obrosnę w piórka ;) tak mi miło i radośnie ;)
Może i ja wyjdę z ukrycia:)
Można być kimś-a nic nie robić
Można robić wiele-a nic nie osiagnać. Najważniejsze kiedy wszystkim kieruje serduszko,wszystko co czujemy i robimy świadczy o tym kim jesteśmy. Czytając Twoje notki przełąmuję i otwieram się na coś dla mnie nowego. A także mam wrażenie,że każda z nas wyraża w tym siebie. Gotuję,piekę i ciagle sie zaskakuje. Z każdym kolejnym udanym obiadkiem czuję,że potrafie i najważniejsze chce!!! Jesteś jak nałóg,musze codziennie wieczorkiem usiasc i poczytac co jutro dobrego upichce. Potrzebuję takiej chwili wyciszenia,a Twój blog mi w tym pomaga za co Ci dziekuję:* [email protected]
No proszę… jaka prowokatorka :)Wszystkiego Naj!, ale myślę,że jakaś specjalna notka to się jeszcze pojawi z okazji święta ;D
Dlaczego zaglądam?…. zacytuję za Szymborską
, bo tak Cię widzę i czuję….
„Jestem pastyklą na uspokojenie,
Działam w mieszkaniu,
skutkuję w urzędzie,
siadam do egzaminów,
staję na rozprawie,
staranie sklejam rozbite garnuszki-
tylko mnie zażyj,
rozpuśc pod językiem,
tylko mnie połknij,
tylko popij wodą.
Wiem, co robic z nieszczęściem,
jak znieśc złą nowinę,
zmniejszyc niesprawiedliwośc, rozjaśnic brak Boga,
dobrac do twarzy kapelusz żałoobny
Na co czekasz-
zaufaj….”
Zaufałam, zażywam regularnie ;D
Hehe ;) no teraz to już nie wiem, co napisać, czy o orzechach, kawie, tofu, czy super glue i spódnicy z kokardą. Pomyślę jeszcze ;) Mam dwa tygodnie taaak? ;)
Meniusio :*
Szarlotku, ale to chyba nie nałóg?
Zemfi w tym momencie spódnica z kokardą to rybka, sikam ze śmiechu ;P nie pytaj tylko tu czemu, bo wiesz to jest na wizji :p
Jak mój mąż mi mówi „kocham cię”, to zawsze go pytam „a czemu?’, bo chcę usłyszeć coś miłego koniecznie. I po to ten konkurs dziwny… Przypadkiem tu sobie trafiłam i chyba to danie drrrrroooooogie strasznie… :)
przepraszam za anonim powyżej :)
a wcale nie drogie, grunt to dobrze poszukać lub na allegro zaszaleć ;)
Agatko, a ja do Ciebie wchodzę z czystej ciekawości – żeby zobaczyć, co tym razem wymyśliłaś z moich ulubionych składników :)Dla Hirka też wchodzę, zawsze miło jest zobaczyć znajomy przyjazny dzióbek ;D Choć na powyższym zdjęciu Hirek wygląda trochę jak kapitan Hak :D
Agatko, a ja do Ciebie wchodzę z czystej ciekawości – żeby zobaczyć, co tym razem wymyśliłaś z moich ulubionych składników :)Dla Hirka też wchodzę, zawsze miło jest zobaczyć znajomy przyjazny dzióbek ;D Choć na powyższym zdjęciu Hirek wygląda trochę jak kapitan Hak :D
Trzeba sie wysilic w komentarzu, no tego sie po Tobie spodziewam, nie ze palne „fajna salatka” :)
A powaznie Agata: wiem, ze bedzie cos w stylu salatkowo-lekkim, a najwazniejze z jakas odlotowa posypka, mak, orzechy jakies, kielki w zaskakujacym polaczeniu. I lubie jak piszesz, tajemniczo, z humorem, dystansem do swiata (przynajmniej tak to odczytuje :).
Czyli urodziny za 7 dni, zapamietac!
Trzeba sie wysilic w komentarzu, no tego sie po Tobie spodziewam, nie ze palne „fajna salatka” :)
A powaznie Agata: wiem, ze bedzie cos w stylu salatkowo-lekkim, a najwazniejze z jakas odlotowa posypka, mak, orzechy jakies, kielki w zaskakujacym polaczeniu. I lubie jak piszesz, tajemniczo, z humorem, dystansem do swiata (przynajmniej tak to odczytuje :).
Czyli urodziny za 7 dni, zapamietac!
Trzeba sie wysilic w komentarzu, no tego sie po Tobie spodziewam, nie ze palne „fajna salatka” :)
A powaznie Agata: wiem, ze bedzie cos w stylu salatkowo-lekkim, a najwazniejze z jakas odlotowa posypka, mak, orzechy jakies, kielki w zaskakujacym polaczeniu. I lubie jak piszesz, tajemniczo, z humorem, dystansem do swiata (przynajmniej tak to odczytuje :).
Czyli urodziny za 7 dni, zapamietac!
dziękuje :*
dziękuje :*
prosze :*
prosze :*
prosze :*
Jeszcze nie , bo oporna jestem na używki.No, dobra uległam kawie i facetowi,i …., więc jest mi przykro, że jesteś tak daleko….;D Ale jestem stała w uczuciach, więc zaglądam regularnie ;D
Jeszcze nie , bo oporna jestem na używki.No, dobra uległam kawie i facetowi,i …., więc jest mi przykro, że jesteś tak daleko….;D Ale jestem stała w uczuciach, więc zaglądam regularnie ;D
Jeszcze nie , bo oporna jestem na używki.No, dobra uległam kawie i facetowi,i …., więc jest mi przykro, że jesteś tak daleko….;D Ale jestem stała w uczuciach, więc zaglądam regularnie ;D
Lubię tu zaglądać, bo …pomaga mi to zrozumieć moja młodszą (prawie 10 lat) siostrę Gabi. Gabi jest dokładnie na takim etapie życia jak Ty. Niedawno skończyła studia, próbuje coś poukładać, ciągle się śpieszy… Gabi mało mówi o sobie, swoich planach i marzeniach, ale kiedy czytam Twoje-bardzo subtelne notki- to łatwiej mi z nią porozmawiać czy po prostu wziąć na kawę i nie wypytywać o nic, bo wiem, że tak czasem trzeba. Dziękuję Agato – Darek
Lubię tu zaglądać, bo …pomaga mi to zrozumieć moja młodszą (prawie 10 lat) siostrę Gabi. Gabi jest dokładnie na takim etapie życia jak Ty. Niedawno skończyła studia, próbuje coś poukładać, ciągle się śpieszy… Gabi mało mówi o sobie, swoich planach i marzeniach, ale kiedy czytam Twoje-bardzo subtelne notki- to łatwiej mi z nią porozmawiać czy po prostu wziąć na kawę i nie wypytywać o nic, bo wiem, że tak czasem trzeba. Dziękuję Agato – Darek
Szarlotku i bądź stała jak najdłużej ;)
Darku aż mi się łezka w oku zakręciła! dziękuje Ci za tak miłe słowa :)
Szarlotku i bądź stała jak najdłużej ;)
Darku aż mi się łezka w oku zakręciła! dziękuje Ci za tak miłe słowa :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ja zaglądam tu, do Eksperymentrattorii, bo tu wesoło jest. Piszesz z humorem, puszczasz do czytelnika oczko, jest lekko, radośnie, przyjaźnie. Jest też swojsko, przepisy są proste, bez przekombinowania, bez zadęcia, nie ma przerostu formy nad treścią, tej pseudopoezji typu rumiane niczym buzia dziecka, pełne jak policzki chomikującego chomika – nasze polskie jabłka nadziewane śnieżnobiałymi migdałami na musie, który niby poduszka lekko dźwigająca głowę czarnowłosej dziewicy, musie z czegośtam, kurcze, dalej nie mogę tej grafomanii uprawiać, bleee. Oj, sorki, ja na urodzinach Twych, a tu tak mi się nieładnie zza zagrody zębów wyrwało, ups.
Noooo, to ja już się będę zbierać, w krótkich, żołnierskich słowach wyzewnętrzniłam się czemu tu zaglądam i raz na jakiś czas podpis w komentarzach złożę. Blog jest fajny, dobrze Ci idzie i niech tak zostanie :)
Caracordata przybij żółwika ;)
Wszystkiego najlepszego, bo to właśnie dziś!!! :)))
Kiedy tu zaglądam, to spodziewam się przede wszystkim zobaczyć Hirka. ;)
A zaglądam tu, bo…hmmm… bo twoje myśli kulinarne chodzą zupełnie innymi ścieżkami niż moje, bo prawie za każdym razem kiedy przeglądam kolejny przepis myślę sobie „nie wpadłbym na to” [przykład chociażby powyżej]. Bo to co tu znajduję jest tak inne niż to czego zazwyczaj szukam [a przecież szukam podświadomie czegoś co jest podobne do tego co sam bym wymyślił], że za każdym razem czuję się onieśmielony tym jak niewielkie jest moje kulinarne pole widzenia, a jednocześnie bardzo zainspirowany.
Tak, to dlatego tu czasem wpadam i dlatego spodziewam się tylko i wyłącznie Hirka, bo trudno mieć oczekiwania w stosunku do czegoś czego się nie zna.
Bo lubię odkrywać inny świat.
A poza tym lubię czasem zobaczyć co słychać u ludzi, nie tylko w kuchni… ;)
Wszystkiego najlepszego, bo to właśnie dziś!!! :)))
Kiedy tu zaglądam, to spodziewam się przede wszystkim zobaczyć Hirka. ;)
A zaglądam tu, bo…hmmm… bo twoje myśli kulinarne chodzą zupełnie innymi ścieżkami niż moje, bo prawie za każdym razem kiedy przeglądam kolejny przepis myślę sobie „nie wpadłbym na to” [przykład chociażby powyżej]. Bo to co tu znajduję jest tak inne niż to czego zazwyczaj szukam [a przecież szukam podświadomie czegoś co jest podobne do tego co sam bym wymyślił], że za każdym razem czuję się onieśmielony tym jak niewielkie jest moje kulinarne pole widzenia, a jednocześnie bardzo zainspirowany.
Tak, to dlatego tu czasem wpadam i dlatego spodziewam się tylko i wyłącznie Hirka, bo trudno mieć oczekiwania w stosunku do czegoś czego się nie zna.
Bo lubię odkrywać inny świat.
A poza tym lubię czasem zobaczyć co słychać u ludzi, nie tylko w kuchni… ;)
Zacny przepis, dziękuję. Ja go odrobinkę zmodyfikowałam, bo prócz tofu (z Polsoi lubię najbardziej)dałam jeszcze koreczki anchois, a trochę oleju spod nich podlałam do marynaty do tofu. Wyszło obłędne!
brzmi pysznie!